Umysł Margaret ogarnęła pustka po uderzeniu Raven.
Minęło kilka sekund. Zamrugała, zamglona, wzrok powoli się wyostrzał.
Strach wkradł się w jej oczy, gdy spojrzała na Raven, a w żołądku zacisnął się supeł.
Teraz wszystko zrozumiała – jasno i wyraźnie.
Ta Raven nie była już tą samą ciotą, którą mogła pomiatać pięć lat temu.
Mimo to zacisnęła szczękę, uparta jak osioł. "Nie ma mowy, żebym pozwoliła
















