logo

FicSpire

Walkiria powraca i zabija

Walkiria powraca i zabija

Autor: Emilyyyyy

Rozdział 7: Wzajemne oskarżenia
Autor: Emilyyyyy
4 paź 2025
– Panie Grayson! – krzyknęli ochroniarze Jaxa, a w ich głosach słychać było panikę. Tuzin z nich rzucił się naprzód, potykając się o siebie nawzajem, by osłonić Jaxa. Raven rzuciła okiem na ten tłum i lekko potrząsnęła dłonią. – Cyk, cyk, cyk… – Chmara srebrnych igieł wyleciała naraz. Każda trafiła w sam środek celu. W mgnieniu oka wszyscy ochroniarze padli jak muchy. Jax i Dane, wciąż leżący na ziemi, gapili się na to z rozdziawionymi ustami. Umiejętności Raven? To była zupełnie inna liga – o wiele więcej, niż byli w stanie pojąć. Przy ścianie oczy Madeline skurczyły się do maleńkich kropeczek. To był czysty absurd. Niemożliwe, żeby ta młoda kobieta była aż tak niebezpieczna. Zawsze uważała, że Jax jest twardszy niż Dane. Właściwie, to był twardszy od kogokolwiek. Ale teraz? Dane został zmuszony do klęczenia przez jakąś małą gówniarę. A nawet Jax leżał powalony. Szok w oczach Madeline powoli ustępował, zamieniając się w ciężki, narastający strach. Wszystko to mieszało się z upartą, gorzką odmową poddania się. Miała zaledwie dwadzieścia cztery lata – jej życie dopiero się rozkręcało. Nie była gotowa, żeby się wycofać. Jeszcze nie. A jednak teraz wydawało się, że jest uwięziona. Nie miała pojęcia, co robić. Nagle, jakby ktoś zapalił światło, szarpnęła głową w stronę Raven. Następnie, desperacko się wijąc, podciągnęła się, by uklęknąć przed nią. Potem oparła się na rękach. – Proszę, puść mnie! Błagam cię, nie zabijaj mnie! – krzyknęła, wkładając w to całą swoją siłę. – To nie był mój pomysł, żeby pobrać krew twojego brata – to Dane! To on do tego naciskał! – wykrzyknęła szybko. – Powtarzałam mu, żeby przestał, raz za razem, ale on nie chciał słuchać. Powtarzał, że transfuzja szybko mnie naprawi – upierała się. Potem dodała nawet: – To nie moja wina – nawet trochę, przysięgam! – To wina Dane’a! To jego trzeba winić! – powiedziała, ostro go pogrążając. Ciało Dane’a zesztywniało tam, gdzie leżał. Sekundę później odwrócił się do Madeline, z całkowitym szokiem wymalowanym na twarzy. Musiało mu się przesłyszeć, pomyślał. Jego słodka, idealna narzeczona właśnie go zdradziła. Raven dostrzegła dzikie błaganie Madeline i posłała Dane’owi uśmiech. – Słyszysz to, Dane? – zaczepiła go. – Nadal uważasz, że się myliłam, nazywając ją pustakiem? – droczyła się. Dane nie pisnął słowa. Nigdy nie wyobrażał sobie, że narzeczona, którą uwielbiał, tak go sprzeda. Milczał, ale Madeline? Kiwała głową jak szalona. – Tak, jestem pustakiem! Jestem dokładnie tym, jak mnie nazwałaś – PUSTAKIEM! Tylko puść mnie, proszę! – bełkotała. – Więc się do tego przyznajesz, co? – powiedziała Raven, spokojnym i cichym tonem. Serce Madeline podskoczyło z szalonym wybuchem nadziei. Jednocześnie w jej oczach błysnęła podstępna, nienawistna iskra. Obiecała sobie, że jeśli uda jej się stąd wydostać, Raven zapłaci za to długą, okropną śmiercią. Ale ton Raven zmienił się w połowie zdania. – W takim razie na pewno nie mogę cię puścić. Nie znoszę takich pustaków jak ty – jeden mniej to plus – powiedziała, a jej głos stał się lodowaty. Twarz Madeline stężała. Wtedy dotarło do niej, o co chodzi. Zrozumiała – Raven po prostu bawiła się nią jak zabawką. Mimo to chwyciła się ostatniej deski ratunku. – Zabijanie wpędzi cię w kłopoty! Jeśli umrę, poniesiesz konsekwencje prawne… – powiedziała drżącym głosem. Raven wydała krótki, suchy śmiech i pokręciła głową. – Dane wysysa krew mojego brata na środku dnia. Prawo? Myślisz, że mnie to obchodzi? A ciebie? W tym momencie ostry głos przebił się z progu. – Nawet nie obchodzi cię prawo? To niezła bzdura! – warknął.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 7: Wzajemne oskarżenia – Walkiria powraca i zabija | Czytaj powieści online na FicSpire