Wtem, z eleganckiego, limitowanego Bentleya wysiadł mężczyzna. Ubrany był w ostry, czarny trencz i poruszał się z płynną, niemal boską gracją.
Te zabójcze oczy – zdolne stopić każdego – skupiły się na wejściu do Century Globe Hotel. Tliła się w nich maleńka iskierka nadziei, tak słaba, że można by ją przegapić, mrugając.
Gdy zmierzał do drzwi, z samochodu wyskoczył przystojny mężczyzna w połowie l
















