Twarz Cassiana zmieniła się – ale nie tak, jak chciała Isla.
Nie było w niej ciepła ani zainteresowania; to było zniecierpliwienie, narastające z każdą sekundą.
Jego chłodne, obojętne oczy spoczęły na niej, a jego głos przeciął powietrze jak nóż, trafiając ją prosto w pierś.
– Nie przyszedłem tu dla tych bzdur – powiedział, rzeczowo i bez ogródek.
Piękne oczy Isli wypełniły się szokiem i niechęcią
















