logo

FicSpire

Walkiria powraca i zabija

Walkiria powraca i zabija

Autor: Emilyyyyy

Rozdział 8: Złamane Nogi
Autor: Emilyyyyy
4 paź 2025
Głos przeciął powietrze niczym brzytwa. Należał do mężczyzny po czterdziestce, odzianego w mundur komendanta policji. Wkroczył do tej sali, w której krew lała się strumieniami, w asyście kilku funkcjonariuszy. Komendant policji, Ryan, zamarł na ułamek sekundy, wpatrując się w stertę ochroniarzy rozrzuconych po podłodze. Madeline chwyciła się jego widoku jak tonący brzytwy, jej głos załamał się w desperacji. "Ryan... posterunkowy Lawson! Ona mnie zabije! Aresztujcie ją – zastrzelcie ją, powalcie ją!" wrzasnęła, wyrzucając z siebie słowa w panice. Być może to wybuch Madeline, ale ręka Ryana powędrowała do kabury, gdy tylko wszedł. Wyrwał pistolet i wycelował prosto w głowę Raven, lufa była zimną, ciemną pustką. Brynjar i dwóch pozostałych zauważyli ruch komendanta, ich twarze stwardniały jak kamień. Głos Jaxa opadł do zabójczego chłodu. "Zabierzcie ją. Ja posprzątam ten bałagan," rozkazał, jego ton był płaski i nieugięty. Ale Raven? Stała tam, z lekkim uśmieszkiem na ustach, pomimo pistoletu wycelowanego w jej skroń. "Ryan, pięć lat temu, kiedy wyszłam z Piekielnego Bastionu, byłeś jeszcze zwykłym strażnikiem. Szybko wspiąłeś się po szczeblach kariery, co? Chyba awanse sprawiają, że zapominasz o maluczkich," powiedziała, chłodna jak bryza. Ryan zamrugał gwałtownie, zaskoczony. Wtedy go to uderzyło – jak grom z jasnego nieba, jego oczy rozszerzyły się. "Ty – ty jesteś NIĄ..." wykrztusił, szokując w swoim głosie. W mgnieniu oka opuścił pistolet, tak szybko, jakby go parzył. Cały się zatrząsł, z podniecenia, a może po prostu ze strachu. "Ty – ty wyszłaś z TEGO miejsca?" zapytał, jego głos drżał jak liść. Raven nie zadała sobie trudu, by odpowiedzieć. Zamiast tego lekko przechyliła głowę. "Dzisiaj chodzi o mnie i Graysonów. Jesteś pewien, że chcesz się w to wplątać?" zapytała, jej ton był spokojny, ale ostry jak stal. Twarz Ryana zesztywniała. Powoli odwrócił się do Jaxa obok niego, wahając się, zanim wydukał słowa. "Panie Grayson, nie mogę jej tknąć. Posłuchaj mojej rady – załatwcie to, jeśli możecie," powiedział, gorycz wkradła się do jego głosu. Nie mógł otrząsnąć się od wspomnień Piekielnego Bastionu, tych mrożących krew w żyłach scen, które wciąż sprawiały, że jego skóra cierpła. Miała wtedy zaledwie czternaście lat. A potem została wysłana do TEGO piekła. Słyszał plotki: każdy, kto został wysłany do tego piekła i przeżył, wychodził jako siła, z którą trzeba się liczyć, imię, które odbijało się echem w cieniach. Doszedł do wniosku, że jej moc rozrosła się do czegoś wręcz przerażającego. "Załatwić to?" powtórzył Jax. Jego brwi zmarszczyły się w konsternacji. Był blisko z Ryanem od lat – Ryan znał każdą jego kartę, każdy trik w rękawie. Ale oto Ryan, naciskający na pokój. Teraz zastanawiał się, kim naprawdę była ta dziewczyna. Spojrzenie Jaxa przesunęło się na Raven, ciężkie od nowego rodzaju szacunku. Wydał ciche westchnienie. "Puśćcie Dane'a i Madeline. Rodzina Graysonów zapłaci, ile chcesz," powiedział, łagodząc ton. "Ile chcę?" Raven wydała cichy śmiech, ostry od rozbawienia. "Wytępienie całego waszego klanu nie zajęłoby mi więcej niż jedno słowo. Ta dwójka? Dziś są martwi," powiedziała, na wpół żartobliwie, na wpół z pogardą. Dane przez długą chwilę patrzył Raven w oczy, a następnie zwrócił się do Ryana, jego głos był cichy i pilny. "Zabij ją. Dam ci połowę fortuny Graysonów," wyszeptał. Twarz Ryana wykrzywiła się w cierpkim, bolesnym uśmiechu. "Panie Grayson, połowa gotówki waszej rodziny brzmi słodko, ale trzeba żyć, żeby ją wydać," powiedział, kręcąc głową. Jax zamilkł. Następnie wbił w Raven stałe spojrzenie. "Nie wiem, dlaczego Ryan tak się ciebie boi, ale bez względu na to, kim jesteś, czy możesz pokonać wojsko?" zapytał, jego głos był głęboki i rozważny. "Tata Dane'a jest generałem brygady – walczył zaciekle o Vyrdenię, nazbierał medali jak cukierków," kontynuował. "Jeśli coś się stanie Dane'owi dzisiaj, żadna siła nie uchroni cię przed konsekwencjami," ostrzegł. "Dane tak naprawdę nie skrzywdził twojego brata – nie na prawdę. Co powiesz na to, że przeprosi, dorzucimy jakieś odszkodowanie i uznamy to za wyrównane?" zaproponował. Oczy Raven nieco zwęziły się na słowa Jaxa. Nie bała się tego generała brygady z rodziny Graysonów. Znała układ – faceci, którzy zaszli tak wysoko, zwykle mieli mnóstwo bagażu, blizny wewnątrz i na zewnątrz. Oddali wszystko za Vyrdenię, krwawili za nią na całego. Po krótkiej przerwie Raven rzuciła okiem na Dane'a. Jego oczy były już szkliste od utraty krwi, ledwo trzymał się świadomości. Kiwając lekko głową, skinęła na dwóch facetów trzymających go, aby się wycofali. Oni przytaknęli, a następnie wyjęli igłę z ramienia Dane'a. Jax obserwował, wypuszczając cichy oddech, o którym nawet nie wiedział, że wstrzymywał. Pomyślał, że może ta szalona dziewczyna nie jest jednak do końca nieustraszona. W przeciwnym razie nawet wymyślny tytuł wojskowy Rexa nie utrzymałby Dane'a przy życiu. Ale gdy tylko zaczął się uspokajać, głos Raven znów przeciął powietrze. "Ze względu na jego tatę pozwolę mu żyć. Ale on mnie zaatakował – chciał, żeby wszyscy, których kocham, umarli. Został skreślony z listy śmierci, ale nie odejdzie tak łatwo. Złamcie mu obie nogi," powiedziała. Jej ton był chłodny jak zawsze, przez co serce Jaxa znów podskoczyło mu do gardła.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 8: Złamane Nogi – Walkiria powraca i zabija | Czytaj powieści online na FicSpire