Oczekiwanie na nieuniknione było torturą. Nikt nie popychał ani nie obrażał Avy przez cały dzień, ale słyszała szepty za plecami. W takich chwilach żałowała, że nie jest wilkołakiem, żeby usłyszeć, co o niej mówią.
Na zajęciach z Gospodarstwa Domowego uczyli się składać serwetki, ale nawet to nie wywołało jej zwykłej, gniewnej reakcji. Żołądek ściskał się z każdą sekundą, w miarę jak rosło przera
















