Ava wciągnęła gwałtownie powietrze, widząc Ezechiela wychodzącego z gabinetu dziekana. Co on tu robił? Czy już go dopadli? Czy wiedzieli, co musiał dla niej zrobić?
Spojrzenie Ezechiela spoczęło na niej, zmieniając barwę z bursztynowej na czerwoną, a potem z powrotem. Miał wyraz twarzy, którego nigdy wcześniej u niego nie widziała. Czyżby się bał? Wilki od małego szczenięcia uczono bać się Rady;
















