Zeke czekał, aż zadzwoni telefon, ale całą uwagę skupiał na człowieczej istocie, która chodziła nerwowo po pokoju na piętrze.
– Prawie ją naznaczyłeś.
Spojrzał na Dereka, który siedział tak daleko od niego, jak to tylko możliwe w salonie. Zrozumiałe. To już drugi raz, kiedy o mało nie skręcił karku swojemu Becie.
To była prawda. Był gotów ją naznaczyć. Wbić w nią zęby, a potem zrzucić jej ręczn
















