Dean:
– Gdzie, kurwa, myślisz, że idziesz? – zapytałem, marszcząc brwi na Marianę, która zmierzała w stronę samochodu, gdy wychodziłem do pracy. Nie byłem głupi, wiedziałem, że nie ma nic do roboty tak wcześnie rano.
Często zdawała się zapominać, że wiem, dokąd idzie, a dokąd nie. Nauczyłem się o tym pamiętać i zachowywać ostrożność po wszystkich wyczynach, które próbowała odstawiać wcześniej.
– P
















