Dean:
Siedziałem cicho jak mysz pod miotłą, obserwując, jak Iris wychodzi z biura, zaciskając pięści, próbując zapanować nad tym, co czuła.
Wiedziałem, że jest więcej niż tylko trochę zła i nie mogłem jej za to winić. Zraniłem ją tym, co zrobiłem i to było coś, o czym wiedziałem na pewno. Coś, co sam zbudowałem i teraz, kiedy mierzyłem się z konsekwencjami, nie cierpiałem tego przyznawać, ale nie
















