Dean:
– Co tu się, kurwa, dzieje? – warknął Ashton, wpadając do mojego biura, gdy tylko wszyscy wyszli. Wściekłość w jego oczach wystarczyła, żebym wiedział, że albo zapanujemy nad tym tu i teraz, albo sprawy przyjmą naprawdę paskudny obrót. A ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było doprowadzenie do sytuacji bez wyjścia.
Jeśli kiedykolwiek myślałem, że widziałem go wcześniej wściekłego, to byłem w
















