Dean:
– Dean, kochanie, błagam, posłuchaj…
Pakowałem ubrania, nie zważając na to, co mówiła Mariana. Chciałem być jak najdalej od tego domu i od niej. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnąłem, było zatracenie się na oczach kobiety, dla której tak wiele poświęciłem. Kobieta, której oddałem całe życie, okazała się kimś, kto chciał mnie tylko wykorzystać. Dokładnie tak, jak wszyscy mi mówili.
– Masz szczęśc
















