Iris:
– Dean? – zapytałam, marszcząc brwi ze zdziwienia, gdy zobaczyłam go przed moimi drzwiami.
Przez kilka sekund nie odpowiadał ani słowem, jakby toczył wewnętrzną walkę, po czym potrząsnął głową, otrząsając się z zamyślenia. – Coś jest nie tak…
– Dean, o czym ty mówisz? – zapytałam, próbując zrozumieć, co mówi. Ten mężczyzna chyba nie przyszedł do mojego domu, żeby stwierdzić, że coś jest nie
















