logo

FicSpire

Dziecko dla prezesa

Dziecko dla prezesa

Autor: Katty&Cutie

Rozdział 2
Autor: Katty&Cutie
4 sie 2025
Dean: – Wyglądasz na zamyślonego, kochanie – powiedziała moja żona, Mariana, przerywając potok moich myśli. Ogrom pracy mnie przytłaczał i mimo że o tym wiedziała, zdawało się, że wcale się tym nie przejmuje. Jeśli już, to dbała tylko o to, co sama zyska i jakie korzyści z tego wynikną, co uważałem za samolubne i irytujące, ale teraz nie był czas na kłótnie. Spojrzałem na nią przez ramię, postanawiając nie odpowiadać. Musiałem się zająć pracą, a ostatnią rzeczą, której potrzebowałem, była kłótnia z nią. A biorąc pod uwagę fakt, że wiedziałem, iż nasza rozmowa i tak skończy się kłótnią, mówiło to wiele o tym, jak wyglądało nasze małżeństwo przez ostatnie kilka lat. Minęło pięć lat od naszego ślubu i w tym małżeństwie doszedłem do przekonania, że naprawdę do siebie nie pasujemy. Nie mogłem zaprzeczyć złości, jaką czułem do siebie za to, że pozwoliłem odejść osobie, o której wiedziałem, że jest dla mnie idealna; jednak nie mogłem się do tego przyznać. Dokonałem wyboru, mimo że zostałem ostrzeżony i dano mi możliwość wycofania się, to ja walczyłem ze wszystkimi przeciwnościami losu, by po prostu być z kobietą, która widziała we mnie jedynie bankomat do wykorzystania. Mówiło to więcej niż cokolwiek innego, że my dwoje, mimo bycia małżeństwem przez długi czas i bycia razem wcześniej, nie zawracaliśmy sobie głowy założeniem rodziny. Raz o tym wspomniała, chcąc się ustabilizować przy mnie jako żona, kiedy wszyscy się od niej odwrócili lub pokazali, że nie pasuje. Musiałem jednak przyznać, że to ja czułem do tego niechęć i nie chciałem tego z nią. – Dean, od miesięcy jesteś nieobecny i to naprawdę wymyka się spod kontroli – powiedziała Mariana, przerywając potok moich myśli. Wziąłem głęboki oddech, opanowując złość, zanim odwróciłem się, by spojrzeć na nią. Nie było sensu jej teraz denerwować, kobiety, do której chciałem wrócić, mojego kwiatu, nigdzie nie było widać. Walczyłem latami, by ją odnaleźć, ale nie byłem głupi, nie było jej w mieście i nie chciała być znaleziona; w przeciwnym razie znalazłbym po niej jakiś ślad. Jej ojciec i ja nadal pracowaliśmy razem i chociaż wiedziałem, że jest rozczarowany i zły na mnie za złamanie serca jego córki, mężczyzna postanowił zachować profesjonalny dystans między nami. Mężczyzna i ja nie poruszaliśmy starych problemów, ani razu na mnie nie naskoczył; jednak nie pozwalał mi wymawiać imienia swojej córki. Nie mogłem go za to winić. Kobieta walczyła o mnie, nie mogłem temu zaprzeczyć. To ja postanowiłem ją odrzucić i wyrzucić. To nie była wcale jej wina. – Mam wiele na głowie, Mariano – powiedziałem, ujmując jej policzki, delikatnie przesuwając po nich palcem. Wiedziałem, że w końcu spowoduje problem, a nawet może przyjść z tym problemem do firmy, a tego nie chciałem. Nie musiałem jej dzisiaj widzieć w budynku, wiedziałem, że w końcu zachowałbym się źle, a tego nie chciałem. – Wiesz, stres w pracy czasem mnie dopada, a przy ilości rzeczy, którymi muszę się teraz zająć, naprawdę potrzebuję przerwy. Proszę, nie zadawaj mi zbyt wielu pytań, na które nie chcę odpowiadać. Wiem, że chcesz pomóc, ale, Mariano, kochanie, muszę być w stanie rozwiązać je sam. – Jestem tu, by cię wspierać, kochanie, ale jeśli się przede mną nie otworzysz, by mi na to pozwolić… – Mariano, oboje zdajemy sobie sprawę, że mamy swoje własne światy. A ja na przykład nie lubię dzielić się moim światem pracy ani mieszać go z moim domem – powiedziałem, przerywając jej. Fakt, że początkowo była moją sekretarką, sprawił, że rozeszło się wiele plotek, kiedy się rozwiodłem i ożeniłem z nią miesiąc później. Kosztowało mnie to wiele, jeśli chodzi o pracowników, którzy zostali zwolnieni za brak szacunku dla niej, oraz inwestorów, którzy postanowili wycofać swoje akcje, obawiając się ich utraty, biorąc pod uwagę, że ojciec Iris jest moim partnerem. Na szczęście mężczyzna był na tyle uprzejmy, że nie zrujnował mi interesów, ponieważ kontynuował współpracę, i chociaż o tym nie wspomniał, wiedziałem, że to Iris mogła z nim o tym porozmawiać. Niektórzy, jeśli nie większość, twierdzili, że to ona była powodem naszego rozwodu. Iris nigdy im nie odpowiadała, co było zaskakujące. Kobieta twierdziła po prostu, że to obopólna umowa rozwodowa i chociaż tak nie było, postanowiła nie rujnować mojego imienia. To było coś, czego wiedziałem, że Mariana by nie zrobiła. Mariana zrobiłaby wszystko, by zrujnować mnie, moją reputację i rodzinę. Ale Iris udowodniła mi, że nie skrzywdzi mnie, nawet kosztem wszystkiego, i wiedziałem, że nasz rozwód kosztował ją wiele. W każdym razie początkowo kosztowało ją to ból, który mi zadała. Nienawidziłem tego w sobie, ale nigdy nie próbowałem tego zmienić. – Wygląda na to, że zapomniałeś, że początkowo byłam twoją sekretarką. Jeśli ktokolwiek wie, jak wygląda twoja praca, Dean, to jestem to ja – powiedziała, krzyżując ręce na piersi. Przewróciłem oczami i poszedłem do łazienki, ignorując jej postawę. Ostatnią rzeczą, której potrzebowałem, była kłótnia z nią teraz. Wystarczy, że zaczęła mnie pytać o nasze poczęcie. Początkowo to ja tego chciałem. Chciałem, żebyśmy założyli rodzinę i chciałem mieć spadkobiercę. Ale im bardziej się do siebie zbliżaliśmy, tym bardziej niechętnie myślałem o założeniu rodziny. I nie mogłem zrozumieć tego powodu. Może moje przyciąganie do niej wynikało po prostu z faktu, że było to zakazane. Ale kiedy to urzeczywistniliśmy, wszystko oszalało. Po prostu straciliśmy iskrę między nami i nie mogłem się do tego łatwo przyznać. – To było w przeszłości, Mariano. To coś, co oboje wiemy – powiedziałem, nie zawracając sobie głowy patrzeniem na nią. Widziałem, że kręci za mną głową, ale nie obchodziło mnie to. Miałem pracę do wykonania i to wiedziałem; dlatego ten dramat małżeński nie był czymś, w co chciałem się angażować. Zmarszczyłem brwi, gdy zadzwonił mój telefon, i uniosłem brew na fakt, że to moja sekretarka. Kobieta nigdy nie odważyła się do mnie dzwonić, kiedy byłem w domu. To dlatego, że Mariana nastraszyła ją, żeby tego nie robiła. Groźby, które otrzymywała, uniemożliwiały jej myślenie o patrzeniu na mnie zamiast rozmawiania ze mną. W każdym razie kobieta nie odważyła się do mnie odezwać, chyba że była to ściśle służbowa sprawa, i nie mogłem winić za to Mariany. Kobieta bała się, że powtórzy tę samą przeszłość, przez którą przeszła Iris, i wiedziałem o tym bardzo dobrze. To było coś, co postanowiłem jej wybaczyć i dlatego wyszedłem z sypialni, aby odebrać telefon. – Słucham, Sienna? – zapytałem, nie zawracając sobie głowy powitaniem kobiety. I tak nigdy jej nie witałem, więc nie była zaskoczona moją odpowiedzią. – Szefie, ludzie ją znaleźli – powiedziała, a ja zmarszczyłem brwi w konsternacji. Jej następne słowa zaskoczyły mnie, sprawiając, że moje serce opadło do żołądka, zanim poczułem, że dech zapiera mi w piersi. – Znaleźli twoją byłą, panią Iris…

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2 – Dziecko dla prezesa | Czytaj powieści online na FicSpire