logo

FicSpire

Jedna noc z królewskim miliarderem

Jedna noc z królewskim miliarderem

Autor: 9901

2. Samantha
Autor: 9901
18 kwi 2025
Wyglądam przez okno, próbując zignorować fakt, że nie mogę przestać wyobrażać sobie rąk mężczyzny siedzącego obok mnie na całym moim ciele. Na szczęście piętnaście minut później kierowca zatrzymuje się przed oszałamiającym budynkiem na Pięćdziesiątej Siódmej Ulicy. To ulica znana jako Droga Miliarderów. Sama nazwa mówi wszystko. Nie obchodzą mnie takie rzeczy, ale to detal, który trudno zignorować. Kierowca zatrzymuje się całkowicie. Matthew otwiera drzwi i wyciąga do mnie rękę. Nasze spojrzenia się spotykają. Nagle jestem głodna, ale nie jedzenia. Zamykam oczy i biorę głęboki oddech. Moje libido musi się uspokoić. Matthew jest obcym człowiekiem, a ja nie zamierzam mieć przygody na jedną noc z nieznajomym. Po prostu nie poddajesz się swoim pragnieniom. Moja matka prawdopodobnie obedarłaby mnie ze skóry, gdyby wiedziała, że jestem w samochodzie z kompletnie obcym mężczyzną, który zaraz zabierze mnie do swojego mieszkania. – Mieszkasz tutaj? – pytam, próbując odwrócić swoje myśli, gdy idziemy do wejścia. – Tak. – Praca musi się opłacać – dodaję. – Można tak powiedzieć. – Uśmiecha się. Prowadzi nas do prywatnej windy. W środku naciska przycisk Penthouse. Zapada cisza. Staram się zachować dystans, ale nie jest to tak łatwe, jak się wydaje, biorąc pod uwagę pociąg, który do niego czuję. Gdybym była Aną, a Matthew byłby Christianem Grey, to byłaby ta słynna scena w windzie. Powietrze jest tak gęste od napięcia seksualnego, że trudno je zignorować. Ale nie pozwolę na to, by zaszło to tak daleko, żeby przycisnął mnie do ściany windy i pocałował. Nie mogę. Zanim dotrzemy na najwyższe piętro, atmosfera staje się nie do zniesienia. Praktycznie wybiegam z windy, gdy drzwi się otwierają, co go rozśmiesza. Musi wiedzieć, jaki wpływ ma na kobiety. To znaczy, spójrz na niego, jest cholernie idealny. Nadal nie mogę go skojarzyć. Ale sześćdziesiąt godzin tygodniowo w pracy, wpatrując się w liczby, sprawi, że zapomnisz o wszystkim. – To miejsce jest piękne – mówię, wchodząc głębiej do mieszkania. – Nie zauważyłem. Jego ton jest tak neutralny, kiedy to mówi. Brzmi, jakby kryła się za tym jakaś historia, ale nie mogę się tym przejmować. Po dzisiejszej nocy nie mam zamiaru więcej widzieć idealnego mężczyzny idącego obok mnie. Zależy mi tylko na zjedzeniu czegoś i jak najszybszym stąd wydostaniu się, zanim zrobię coś, czego nie powinnam. Mam wrażenie, że on wie, co ze mną robi, bo kątem oka widzę uśmieszek na jego twarzy. Prowadzi nas do kuchni. Jest równie oszałamiająca jak wejście do Penthouse'u. Marmurowe blaty, jasne płytki na ścianach, sprzęt ze stali nierdzewnej. Praktycznie kuchnia marzeń szefa kuchni. Kładę torebkę na kuchennej wyspie i siadam na jednym z krzeseł. – Mogę ci coś podać do picia? Może wino? – Woda wystarczy. Mam pracę rano. Nie potrzebuję więcej wina. Kto wie, co się stanie, jeśli to zrobię. Nie chcę dokładać więcej drewna do ognia, który płonie we mnie. Gdy idzie do lodówki, mogę dokładniej przyjrzeć się jego budowie. Ten mężczyzna jest lepiej wyrzeźbiony niż Dawid Michała Anioła. Ale ma wypisane na twarzy „playboy”. Skądś go znam, ale nie wiem skąd. Odwraca się i nasze spojrzenia się spotykają. Kiedy podaje mi butelkę wody, nasze palce się ocierają. – Cholera – mówi, ściągając mnie z krzesła. Zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, jego usta są na moich. Jest dziki. Oddychamy jednym oddechem. Gubię się i wsuwam palce w jego włosy. Wydaję jęk, gdy podnosi mnie i sadza na kuchennej wyspie. Przesuwam głowę na bok, aby dać mu lepszy dostęp do mojej szyi. Jego usta zaczynają śledzić linie mojej szyi. Delikatnie przygryza co kilka pocałunków. Szlak pocałunków zatrzymuje się tuż przed moim dekoltem. Patrzy na mnie oczami wypełnionymi tym samym ogniem, który czuję w środku. Przygryzam wargę, próbując powstrzymać się od dalszych jęków. To lekkomyślne i nie w moim stylu, ale nie wydaje się, żebym mogła się powstrzymać. – Ktoś tu może wejść – mówię w końcu z trudem, próbując odzyskać kontrolę. – Nikt nie wejdzie. Patrzę na niego niepewnie. Pomaga mi zejść z wyspy i zaczyna iść, trzymając mnie za rękę. Idziemy w kierunku długiego korytarza. Zatrzmuje się przed czymś, co wygląda jak kolejne drzwi do windy, inne niż te, którymi jechaliśmy wcześniej. Naciska przycisk, a drzwi windy się otwierają. – Jak duże jest to miejsce? – Nie mogę się powstrzymać, by zapytać. – Wystarczająco duże – mówi z uśmiechem. W windzie od razu czuć napięcie seksualne. Powietrze jest gęste. Nie mogę powstrzymać się od patrzenia na niego. Kiedy nasze spojrzenia się spotykają, jest w nich tylko pożądanie. Może i jestem konserwatywna, ale nie jestem aniołem. Chcę pozwolić mu robić ze mną, co tylko zechce. Mogę powiedzieć, że jest typem mężczyzny, który wie, jak obchodzić się z łóżkiem. Wydaje się, że pragnę go ponad rozsądek. W końcu drzwi windy się otwierają. Jego uśmiech jest jeszcze bardziej wyraźny. Bierze mnie za rękę i prowadzi na zewnątrz. Przechodzimy przez korytarz. Trudno nie zauważyć, jak piękne i drogie wszystko wygląda. Matthew jest ewidentnie miliarderem. Na końcu korytarza znajdują się otwarte drzwi. Od chwili, gdy wchodzimy do środka, jestem oszołomiona. Sypialnia wygląda jak kawalerka. Jego sypialnia jest większa niż moje mieszkanie. Zatrzymuje się przed swoim łóżkiem i odwraca mnie tak, żebym stała tyłem do ściany, a on za mną. Jego palce zaczynają kreślić linie na karku, co sprawia, że wzdycham. Zatrzymują się na zamku sukienki. Powoli zaczyna go rozpinać. Z każdym centymetrem, który zjeżdża w dół, czuję, jakby wysysał ze mnie powietrze. Praktycznie dyszę, zanim dotrze na sam dół. Zsuwa sukienkę z moich ramion na tyle, że opada i układa się u moich stóp. – Wyjdź z sukienki – szepcze cicho. W milczeniu wychodzę z sukienki. Jest coś w sposobie, w jaki Matthew rozkazuje mi, co mam robić, czemu nie mogę się oprzeć. Nie poznaję samej siebie. To tak, jakbym była sobą, ale jednocześnie nie byłam. Odwraca mnie i powoli popycha do łóżka, co sprawia, że wzdycham. Przez kilka sekund unosi się nade mną. Zaczyna całować moją szyję, zatrzymując się dopiero, gdy dotrze do moich piersi. Tam poświęca czas na delikatne gryzienie dekoltu i lizanie sutków przez stanik. Ciepło jego śliny wydaje się palić. Jego ręka wsuwa się pod moje plecy i bez wysiłku rozpina mój stanik. W momencie, gdy stanik znika i moje piersi są wolne, zakrywa jedną z nich ustami, jednocześnie skręcając mój sutek palcami, co sprawia, że krzyczę z przyjemności. Zmienia piersi, prowadząc mnie na skraj. Moje ciało zaczyna się napinać w poszukiwaniu tego uwolnienia. Na ten znak podwaja swoje wysiłki. Jęczę i chwytam prześcieradła, pozwalając, by to uczucie zaprowadziło mnie na krawędź. Nagle zalewa mnie czysta euforia. Poddaję się mojej ekstazie. Nie mogę nawet powiedzieć, że mój orgazm jest spowodowany brakiem seksu, to on. Matthew wstaje z łóżka, gdy ja próbuję złapać oddech. Moje ciało zaczyna się uspokajać i nie mogę powstrzymać się od obserwowania, jak Matthew się rozbiera. Jest czystym mięśniem, bez grama tłuszczu. Ale nie jest przesadzony, jak kulturyści lub ćpuny z siłowni. Ogień, który Matthew we mnie rozpala, wydaje się, że mnie spali żywcem. Oblizuję wargi, chcąc go spróbować, i siadam gotowa to zrobić. Kiedy jego spodnie opadają na stopy, jego bokserki nie pozostawiają nic wyobraźni, sprawiając, że jestem jeszcze bardziej głodna jego. Nigdy nie czułam fizycznego głodu takiego jak ten, który czuję teraz. Przesuwam się na krawędź łóżka, żeby wstać. – Nie. – Patrzę na niego zdezorientowana. – Dziś wieczorem, laleczko, chodzi o twoją przyjemność. Kim do cholery jest ten facet? Nie mam okazji go o to zapytać. Popycha mnie z powrotem, jednocześnie przyciągając moje nogi do przodu. Zostaję na krawędzi łóżka. Klęka i zdejmuje mi majtki. Z szeroko rozłożonymi nogami czuję przeciąg w jego sypialni. Mimo że jestem obnażona, nie mogę wyobrazić sobie niczego lepszego. Jest drapieżnikiem gotowym do wzięcia, a ja jestem bezbronna wobec tego pragnienia, które czuję. Bez ostrzeżenia przyciąga mnie do ciepła swoich ust. – Awww – krzyczę z przyjemności, chwytając prześcieradła. Chciałabym powiedzieć, że jest delikatny, ale nie jest. To tak, jakbyśmy byli na pustyni, a on szukał wody. Wody, którą tylko ja mogę mu dać. Jego palce delikatnie zaczynają mnie torturować. Między jego językiem a palcami wydaje się, że się gubię. Jest bezlitosny i nie mam nic przeciwko. Matthew wie, jak sprawić kobiecie przyjemność. Czuję, że zbliżam się do krawędzi po raz kolejny. Musi to wyczuwać, bo zwiększa tempo. – Jezu, zaraz dojdę – ledwo mogę powiedzieć. – Nie zamierzam ci, kurwa, przerywać – mamrocze, sprawiając, że drżę. Krzyczę jego imię, gdy ponownie osiągam euforię. – Smakujesz wyśmienicie. Mógłbym cię mieć całą noc – dodaje. Próbuję zrozumieć, co ma na myśli, ale to nie ma znaczenia. Po dzisiejszej nocy nigdy więcej nie zobaczę Matthew. Postanowiłam pozostać anonimowa, podając mu tylko moje imię. Więc zamierzam skupić się na tym, co jest tu i teraz, i nie martwić się o jutro. To znaczy, co najgorszego może się stać?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

2. Samantha – Jedna noc z królewskim miliarderem | Czytaj powieści online na FicSpire