logo

FicSpire

Mój profesor jest moim kolegą alfa

Mój profesor jest moim kolegą alfa

Autor: Tomasz Wiśniewski

Chapter 4 – 18(th) birthday party
Autor: Tomasz Wiśniewski
26 kwi 2025
Perspektywa Lili Moja matka spojrzała na moją twarz i zaczęła się śmiać. – Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha? – zapytała. – Enzo jest synem Blaise'a? – zapytałam, kompletnie zszokowana. – Nie miałam pojęcia, że on ma dzieci. Moja matka pokiwała głową. – Nie sądzę, żeby Enzo był kiedykolwiek blisko ojca – wyjaśniła. – Zdaje się, że mieszkał z matką w innym stadzie. Kiedy jego ojciec umarł, wrócił do Calypso. Jest przecież jedynym żyjącym krewnym Blaise'a. – Gdybym wiedziała, że jest synem Blaise'a, nie zaprosiłabym go. Tak mi przykro… – Przykro? Dlaczego ci przykro? Cieszę się, że go zaprosiłaś. Twój ojciec będzie zadowolony. On go całkiem lubi. Powiedział, że ma głowę na karku. Na pewno nie jest taki jak jego ojciec. – Czyli mu ufamy? – zapytałam, unosząc brwi. – Lila, nie możemy winić Enza za to, co zrobił jego ojciec. Powinnaś to wiedzieć lepiej niż ktokolwiek. Posłała mi delikatny uśmiech, obserwując moją zatroskaną twarz. Położyła mi rękę na ramieniu, zmuszając mnie do spojrzenia jej w oczy. – Obiecuję, że jeśli będzie coś, czym powinnaś się martwić, to ci powiem – powiedziała łagodnie. – Ale na razie nie ma niczego takiego. Enzo nie jest złoczyńcą. Te czasy już minęły. Poczułam się lepiej, wiedząc, że się nie martwi. Ufałam mojej matce bardziej niż komukolwiek. – Więc kiedy zamierzałaś mi powiedzieć o Scotcie? – zapytała moja matka, kiedy wychodziłyśmy z mieszkania. Zatrzymałam się i odwróciłam do niej. – Skąd o tym wiesz? – zapytałam. Uniosła jedną brew, lustrując mnie wzrokiem. – Jestem twoją matką; niczego przede mną nie ukryjesz – odparła. Chciało mi się śmiać; zawsze wiedziała, kiedy coś się dzieje. – Tata wie? – zapytałam. – Nie chcesz, żeby wiedział? – Po prostu nie chcę, żeby Komitet Alfy czuł się dziwnie – powiedziałam. – Bo tata Scotta jest członkiem… – Twój ojciec jest niezwykle profesjonalny. Nie pozwoliłby, żeby coś takiego wpłynęło na jego pracę – odpowiedziała. – Ale nic nie powiem, jeśli nie chcesz. Zakładam, że nie spodziewamy się Scotta dziś wieczorem. To nie było pytanie. Odwróciłam się i zeszłam po schodach, by powitać przybyłych gości. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam, nie była zaskoczeniem. Brianna. Moja najlepsza przyjaciółka. Podbiegła do mnie, obejmując mnie ramionami i prawie przewróciła mnie. Zaśmiałam się z jej podekscytowania. – O bogini, Lila! – zachwycała się radośnie, obracając mnie. – Wyglądasz oszałamiająco! Jak się czujesz? Czujesz się, jakbyś miała 18 lat? Westchnęłam, kręcąc głową. – Czuję się tak samo jak zawsze – powiedziałam. – Miałam nadzieję, że dziś dostanę wilka… – Nadal możesz – zapewniła mnie, posyłając mi szeroki uśmiech. – Dzień jest jeszcze młody. Bez względu na wszystko, dostaniesz wilka i to będzie wspaniałe, kiedy to się stanie! Brianna dostała swojego wilka kilka miesięcy temu i nie przestaje o tym mówić. Opisuje to jako posiadanie prawdziwego, szczerego najlepszego przyjaciela, który zna cię od podszewki. Potem zatrzymała się, kiedy zobaczyła moją twarz i dodała: – Bez urazy. To po prostu coś innego… wiesz. Zapewniłam ją, że nie czuję się urażona i wiem, co ma na myśli. Moja matka opowiedziała mi o czasie, kiedy myślała, że straciła swojego wilka na dobre. To było jak utrata części samej siebie. W jej umyśle panowała cisza i czuła się bardzo samotna. – Twój ojciec sprawił, że poczułam się mniej samotna – dodała. To jest dokładnie taki rodzaj miłości, jakiego chciałam; chciałam kogoś, kto sprawi, że poczuję się mniej samotna, nawet jeśli nie będę miała wilka. Ale naprawdę chciałam też poznać swojego wilka. Zastanawiałam się, jak będzie wyglądać. Jak będzie brzmieć. Zastanawiałam się, jak będzie miała na imię. Wkrótce dom stada wypełnił się tymi, których kocham; moja matka przyniosła ogromny tort. To był red velvet z czekoladowym lukrem; mój ulubiony smak. Kiedy wszyscy śpiewali "Happy Birthday", zakręciło mi się w oku. Na chwilę zapomniałam o zdradzie Scotta. Zapomniałam o moim zmarnowanym pierwszym pocałunku. Dopóki on nie wszedł. Na początku był to tylko mocny zapach pianek marshmallow, ale potem zobaczyłam go stojącego w drzwiach naszego domu stada. Miał na sobie ciemną marynarkę zapinaną na guziki i eleganckie spodnie. Jego włosy nadal były potargane, ale tym razem nie był zlany potem. Został powitany przez kilku Alf, w tym mojego ojca. Obserwowałam, jak obaj podają sobie ręce; mój ojciec powiedział mu coś, czego nie słyszałam. Moja matka natychmiast stanęła obok mnie. – Enzo wygląda dziś całkiem nieźle – powiedziała obok mnie. – Tak, wygląda – przyznałam jej. – Nie sądziłam, że się pojawi. – Córka twojego Alfy Bastiena; oczywiście, że się pojawi, kiedy zostanie zaproszony. Prawie każdy Alfa tu jest. Pomyślałam o naszym pocałunku kilka dni temu i moja twarz zrobiła się ciepła na wspomnienie tego. Ale potem przypomniałam sobie, że Enzo jest synem Blaise'a. Nie sądzę, żeby wiedział, co się stało z jego ojcem i moimi rodzicami. Nie wiem nawet, czy Enzo wie, że jestem wilkiem Volana. Nie jesteśmy tacy powszechni, a większość nie wie, jak wyglądamy na pierwszy rzut oka. Zastanawiałam się, czy to w ogóle będzie miało dla niego znaczenie. Zawsze miałam silną wizję tego, jak powinna wyglądać prawdziwa miłość. Moi rodzice mają prawdziwą miłość; to zawsze była wizja, którą miałam dla siebie. Chciałam kogoś, kto kocha mnie tak samo, jak ja kocham jego. Kto zrobiłby dla mnie wszystko. Kogoś, kto oddałby za mnie życie. Ale nie wyobrażam sobie, żeby Enzo był tą osobą. I nawet nie byłam pewna dlaczego. Chyba nigdy nie wyobrażałam sobie, żeby Scott był tą osobą. Oczy Enza przeskanowały krótko pokój, gdy Alfy kontynuowały z nim rozmowę. To było tak, jakby czegoś szukał. Jak tylko jego wzrok spoczął na mnie, to było tak, jakby to znalazł. Jego oczy pociemniały tylko nieznacznie. Posłałam mu uprzejmy uśmiech, mając nadzieję, że moja twarz nie zdradza moich myśli. Jego twarz pozostała jednak bez wyrazu; w końcu odwrócił ode mnie wzrok, by porozmawiać z innymi Alfami. Co za tupet. To moje urodziny, a on nie może nawet podejść, żeby mnie pozdrowić? – Wszystkiego najlepszego, dzieciaku – powiedział mój wujek Aiden, beta stada, zbliżając się. Szybko mnie przytulił. – Dzięki – powiedziałam mu z szerokim uśmiechem. – Jak udało ci się sprawić, że Alfa Enzo się pojawił? – zapytał, podążając za moim wzrokiem w stronę Enza, który nadal nie zwracał na mnie uwagi. – Ten facet nienawidzi imprez. – Jak można nienawidzić imprez? – zapytałam, unosząc brwi. – Zawsze był taki dziwny. Odkąd był dzieckiem. Zawsze miał tylko jeden cel i było nim dostanie się na szczyt. Podziwiam jego ambicje, ale miło byłoby zobaczyć, jak się uśmiecha choć raz na jakiś czas. – On się nie uśmiecha? – Nie sądzę, żebym kiedykolwiek widział, jak się uśmiecha – odpowiedział Aiden. Jedyny rodzaj uśmiechu, jaki widziałam, to uśmieszek. Myślałam, że był bliski prawdziwego uśmiechu, kiedy skarciłam Sarę na środku jego zajęć, ale prawdopodobnie się pomyliłam. Kiedy spojrzałam z powrotem na Enza, patrzył prosto na mnie. … Perspektywa Trzecioosobowa – Ona kompletnie mnie upokorzyła na zajęciach – płakała Sara swojemu nowemu chłopczykowi-zabawce, Scottowi. Nie myśli o Scotcie jako o swoim chłopaku, po prostu chciała zobaczyć, czy uda jej się go ukraść Lili. Co jej się udało. Odkąd Lila zaczęła chodzić do akademii, cała uwaga wszystkich zawsze skupiała się na Lili. Sara była kiedyś najlepszą uczennicą, a teraz jest nią Lila. Sara była kiedyś w centrum uwagi, ale teraz wszyscy mówią tylko o Lili. Nie obchodzi jej to, że Lila jest córką Alfy Bastiena; nie ma wilka, więc to czyni ją nikim w oczach Sary. Jest gorsza niż Omega. – Powinieneś usłyszeć, co mi powiedziała, Scott – kontynuowała Sara. – Powiedziała też, że nie jesteś wystarczająco męski, żeby sobie z nią poradzić. – Mówi ktoś, kto by się nie położył – powiedział Scott, przewracając oczami. – Po prostu zapomnij o niej. Kto jej potrzebuje. – Masz rację… – zgodziła się Sara. – Ale to nie znaczy, że zamierzam to tak zostawić. – Co to znaczy? Co planujesz zrobić? – Usłyszałam, jak rozmawia z profesorem Enzo po zajęciach dzisiaj. Zaprosiła go na swoje urodziny. – Okej? – ponaglił Scott. – Myślę, że nadszedł czas, żebyśmy wpadli na imprezę.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 4 – 18(th) birthday party – Mój profesor jest moim kolegą alfa | Czytaj powieści online na FicSpire