„Naprawdę?” – zauważa nas dopiero teraz. Rzuca na mnie i Sierę spojrzenie, które mogłoby zabić. Nic nie mogę zrobić, nic powiedzieć. Utknąłem między tymi dwoma olbrzymami, w dodatku właśnie wcisnąłem do ust ogromny kęs burgera. – Nigdy nie macie dodatkowych osób przy stoliku. Jesteśmy cały czas z wami i nigdy wcześniej z wami nie siedzieliśmy. Zmieniacie zasady? Nie mogę się doczekać, żeby przyjść
















