logo

FicSpire

Moja tajemnica, mój tyran, moi kumple.

Moja tajemnica, mój tyran, moi kumple.

Autor: Ewa Szymański

Rozdział 0007
Autor: Ewa Szymański
10 maj 2025
Dzień minął zaskakująco spokojnie, nawet nie natknęłam się na Kaley i jej ekipę. Nie byłam pewna, czy to zasługa porannego pokazu na treningu, czy też nowego przyjaciela, którego najwyraźniej zdobyłam. Nikt do mnie nie mówił ani na mnie nie patrzył, ale też nikt aktywnie nie próbował mi dokuczyć. Tak czy inaczej, ta przerwa była miła i uśmiechnęłam się, idąc korytarzem, żeby włożyć rzeczy do szafki na koniec dnia. Oczywiście, dobre rzeczy trwają dla mnie tylko krótką chwilę. "Myślisz, że jesteś taka twarda, bo jesteś ulubioną lizuską Delta Kyle'a. Założę się, że nie tylko to potrafisz ssać, to jedyne wyjaśnienie, jak udaje ci się zwrócić jego uwagę." Ignoruję Kaley, mimo że jestem obrzydzona jej insynuacją. Biorę głęboki oddech i kontynuuję przekładanie rzeczy w szafce, mając nadzieję, że jej się znudzi i odejdzie, teraz, gdy rzuciła swoją obelgę. Ona zatrzaskuje moją szafkę. Mam szczęście, że mam szybki refleks, inaczej straciłabym palce. Ale zanim zdąży wypluć cały swój jad, podchodzi Sierra. "Hej, dziewczyno, jestem taka głodna, a obiecałaś mi, że spędzimy razem czas po szkole." Sierra całkowicie ignoruje obecność Kaley i zauważam mordercze spojrzenie, jakie Kaley jej posyła. Musiałam stłumić śmiech. "Prawie zapomniałam, przepraszam, próbowałam się upewnić, że mam wszystko, czego potrzebuję, żeby zrobić pracę domową w ten weekend." Odwracam się plecami do Kaley i robimy dwa kroki, zanim ona krzyknie. "Hej, nowa, uważaj, z kim się zadajesz. Niektórzy ludzie w tej szkole zepsują ci reputację i przysporzą tylko problemów." Obie odwracamy się do niej. "Dzięki za radę." Sierra splata swoje ramię z moim i zaczyna nas znowu odwracać. Słyszę stukot obcasów zbliżających się do nas. "Posłuchaj no ty, mała... Hej chłopaki!" Głos Kaley zmienia się z jadowitego na gumę balonową w mgnieniu oka i zauważam, że patrzy ponad naszymi ramionami. Ogólne znudzone mruknięcie "hej" dochodzi z grupy chłopaków idących w naszą stronę. Serio? Chcę się po prostu rozpłynąć w ścianie. "Kurczę, z bliska są jeszcze bardziej seksowni" - mówi cicho do mnie Sierra, odwracając nas, żebyśmy stanęły twarzą do mojego brata i jego przyjaciół, gdy do nas podchodzą. Po prostu przewracam oczami. Nigdy wcześniej nie podeszli do mnie w szkole, nigdy. Więc mogę tylko przypuszczać, że są tutaj dla mojej pięknej brunetki, którą dziś zdobyłam. Nie mogę zaprzeczyć, że ci faceci są oszałamiający i niestety wszyscy o tym wiedzą. Mój brat, Mateo, i ja wyglądamy prawie identycznie, mamy piaskowe blond włosy i szaroniebieskie oczy, większość urody odziedziczyliśmy po naszej matce. Jedyna różnica polega na tym, że jego budowa ciała jest dokładnie taka jak mojego ojca, szeroka w ramionach i wąska w talii. Ma krótkie, proste włosy po bokach i z tyłu, a dłuższe na górze. Wygląda, jakby przeczesał je kilka razy palcami, żeby stały prosto, ale jakoś ten wygląd mu pasuje. Przyszły Delta, Sam, jest synem Kyle'a. I wygląda, jakby wyszedł z reklamy surfingowej Hurley, z falującymi, muśniętymi słońcem jasnymi blond włosami, które sięgają tuż poniżej uszu, ciemnoniebieskimi oczami i szczupłymi mięśniami. Jest wysoki, ale nie tak szeroki jak pozostali, ale nie jest mniej wyrzeźbiony i jest jednym z najszybszych wojowników, jakich kiedykolwiek widziałam. Oliver, nasz przyszły Gamma, wygląda jak stereotypowy motocyklista. Średniej długości, ciemnobrązowe, prawie czarne włosy, które opadają do przodu, zasłaniając mu twarz, i przeszywające brązowe oczy, które są prawie tak samo ciemne, sprawiają wrażenie "nie zadzieraj ze mną". Ma tatuaże na obu przedramionach i jeden na piersi, ledwo wystający spod kołnierzyka koszuli. Jest najcichszy z całej grupy, co dodaje mu tajemniczości. Jego wyraz twarzy regularnie graniczy z wyrazem wrednej baby. Nasze przyszłe Alfy to bliźniacy, którzy mogliby cię roztopić jednym spojrzeniem, a może to tylko ja. Obaj mieli czarne włosy z delikatną falą. Obaj mieli krótkie włosy po bokach i z tyłu, jak mój brat. Cameron zawsze był idealnie wypielęgnowany, żaden lok na czubku jego głowy nie był nie na miejscu. Jego jasnozielone oczy łagodziły jednak jego surowe rysy twarzy. Dakota pozwalał swoim lokom robić, co chciały na czubku głowy. Często zastanawiałam się, jak by to było przeczesać palcami te miękkie loki. Dziecięco błękitne oczy Dakoty były bardziej figlarne niż jego brata, z pewnością był z nich rozrabiaką. Ktoś musiał coś powiedzieć, bo Sierra szturchnęła mnie łokciem w żebra. O, Bogini, proszę, niech nie cieknie mi ślinka. Mentalnie uderzam się w czoło. "Przepraszam, co?" Rozglądam się, nie mając pojęcia, o czym miałyśmy rozmawiać. "Mówiłem tylko, że niezłe ruchy na dzisiejszym treningu. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję popracować nad nimi ponownie na zaawansowanym treningu i możesz nam dać kilka wskazówek. Sam musi odzyskać swój najlepszy czas w obalaniu." Cameron mówi do mnie, uśmiechając się, a Dakota śmieje się, klepiąc Sama po plecach. Po prostu uśmiecham się i kiwam głową, czując się trochę oszołomiona. Nie mam pojęcia, jak odpowiedzieć. Ci faceci nigdy nie rozmawiali ze mną więcej niż "cześć" przelotem w moim domu, a nigdy w szkole. Mimo że przyjaźnią się z moim bratem przez całe życie i spędzają absurdalną ilość czasu w moim domu. To najdłuższa interakcja, jaką kiedykolwiek miałam z którymkolwiek z nich. He, he, he. Dziwny wymuszony, piskliwy chichot dochodzi z mojej lewej strony. Spojrzałam i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Kaley stoi obok mnie. Wyciągnęła rękę i położyła ją na piersi Camerona. "Jesteś taki zabawny, kochanie, Sam jest jednym z najlepszych wojowników, jakich mamy, założę się, że mógłby zrobić ten ruch z jedną ręką związaną za plecami. Jego tata po prostu był miły dla Sierry i S-Skylar." Czy ona właśnie zadławiła się moim imieniem? Nigdy wcześniej go nie używała. Normalnie jestem dla niej po prostu suką. "To niesprawiedliwe dla wilków niższych rangą niż wy." Kogo ona nazywa niższym wilkiem? Czuję, jak moje mięśnie drżą z irytacji mojego wilka. Patrzę w dół na ziemię i mrugam kilka razy, żeby upewnić się, że moje oczy nie zmieniają koloru, zdradzając, że mam w sobie wilka. Cameron bierze powolny wdech i robi prawie niezauważalny krok do tyłu, gdy jego bliźniak wtrąca się. "Nie, jestem prawie pewien, że Sam jest do niczego i musi zacząć od nowa od podstaw. Może powinniśmy wysłać go na trening z młodymi na tydzień." Dakota wybucha śmiechem i tym razem dołącza do niego mój brat. Tak samo Sierra i pozwalam sobie na chichot. Nie mogę się powstrzymać, ich śmiech jest zaraźliwy. To pierwszy raz od dawna, kiedy czuję się swobodnie w towarzystwie mojego brata i jego przyjaciół, i prawdopodobnie pierwszy raz w życiu w miejscu publicznym, takim jak szkoła. Przerywam kontakt wzrokowy i odwracam wzrok, biorąc kilka głębokich oddechów, żeby uspokoić umysł. Znowu patrzę na mojego brata. W oczach mojego brata pojawia się rodzaj bolesnego spojrzenia, którego nie mogę do końca odczytać, czy on nie chce tu być i rozmawiać ze mną? Myśl, że on mnie nie chce, nie powinna tak bardzo boleć, ponieważ to jedyna solidna emocja, jaką kiedykolwiek od niego otrzymuję, ale moje serce zapada się w żołądku. Szybko przerywam kontakt wzrokowy i znowu patrzę na podłogę. Nie chcę zasłużyć na więcej policzków za czyjś dziwny fetysz na punkcie mojego brata. Copyright ©️ 2023 Miss L Writes and Ember Mantel Productions "Choć bardzo lubię wyśmiewać twojego chłopca Sama." Klepie Sama po ramieniu. "Skylar obiecała mi jedzenie, właśnie wychodziłyśmy coś zjeść, jeśli panowie pozwolą." Sierra w zasadzie przepycha nas przez ścianę wysokich na sześć stóp facetów, jakby to była drobnostka, i prowadzi mnie w kierunku parkingu na terenie treningowym, gdzie zostawiła dziś rano swój samochód. Słyszę za nami prychnięcie, ale nie jestem pewna, kto to był i nie mogę się doczekać, żeby stąd jak najszybciej wyjść. "Jakim cudem masz już samochód?" Pytam, wiedząc, że nie ma jeszcze 16 lat. "Udało mi się wcześniej uzyskać prawo jazdy, za specjalnym pozwoleniem oczywiście od Alfy." Puszcza do mnie oko. "Moi rodzice zawsze byli tak zajęci badaniami i pracą dla Króla Alfy, że potrzebowałam sposobu na poruszanie się. Dopóki nie jeżdżę bez celu i nie robię niczego głupiego za kierownicą, mogę zatrzymać moje prawo jazdy." Wzrusza ramionami, jakby to była zupełnie normalna rzecz. Mam wrażenie, że potrafi namówić każdego na prawie wszystko, nie wkładając w to zbyt wiele wysiłku. "Hej!" Krzyk za nami sprawia, że obie się odwracamy tuż przed wejściem do jej samochodu. "Prawie zapomniałem, idziecie na ognisko dziś wieczorem?" Sam podbiega do nas truchtem.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 0007 – Moja tajemnica, mój tyran, moi kumple. | Czytaj powieści online na FicSpire