Wstrząsa głową, puszczając mnie. – Dobrze, musimy was trochę „wystroić”, to nie jest nasza zwykła, luźna kolacja. Zacznijmy od włosów i makijażu. – Klaszcze, gwałtownie zmieniając temat. Kolejne dwadzieścia minut spędzamy na szczotkowaniu, suszeniu, kręceniu i nakładaniu kosmetyków według specyfikacji Luny. Potem ubiera nas w lekkie, bezrękawnikowe sukienki maxi. Moja jest granatowa, z głębokim de
















