logo

FicSpire

Moja tajemnica, mój tyran, moi kumple.

Moja tajemnica, mój tyran, moi kumple.

Autor: Ewa Szymański

Rozdział 0002
Autor: Ewa Szymański
10 maj 2025
Skylar Jesień, ósma klasa – Wracaj tu, ty mała suko! – krzyknęła szatynka, przemykając obok mnie z Barbie numer 2, podczas gdy Jeanie, z trudem utrzymując równowagę w swoich koturnach i spódniczce tak krótkiej i obcisłej, że zastanawiałam się, jak w ogóle udaje jej się cokolwiek zakryć przy najmniejszym ruchu, a co dopiero biec, niezdarnie ją goniła. Wyglądała wściekle, a ja widziałam, jak za nią nadciągają pozostałe dwie Barbie, dumnie krocząc, bo bieganie czy normalny chód nie wchodził w grę w tych niebotycznych butach. Nie wiem, co się stało, ale te trzy wróciły z letniego wyjazdu za granicę i uznały, że są królowymi szkoły i normalne zasady przyzwoitości ich nie obowiązują. Nigdy nie były miłe, ale też otwarcie nie dręczyły ludzi. Jako córka Bety miałam obowiązek dbać o bezpieczeństwo wszystkich członków watahy, nawet przed nami samymi. Mój ojciec może mnie nie chcieć i nie traktować poważnie, moim starszym bratem jest prawdziwy Beta, ale ja poważnie traktowałam swoją rangę i status, bo to jedyna rzecz, którą wpajał nam do głowy od urodzenia. Nie mieliśmy go w żaden sposób zawstydzać jako Bety, wizerunek był dla niego najważniejszy. Staję przed Jeanie, podnosząc ręce w geście pokoju. – Dlaczego ją gonisz? Co ona zrobiła, Jeanie? Jeanie prawie się przewraca, próbując zatrzymać rozpęd w swoim wyzywającym stroju. – Dostałam przez nią D z pracy! Ta mała suka miała sprawić, żebym wypadła na mądrą i dostała łatwą ocenę. Specjalnie dała mi złą ocenę, żeby mnie zawstydzić przed nowym nauczycielem. Zejdź mi z drogi, Skylar – warknęła na mnie i próbowała mnie odepchnąć, patrząc na mnie, jakbym była śmieciem pod jej markowym butem. – Zapłaciłaś jej za dobrze wykonaną pracę, czy po prostu wybrałaś mądrą osobę z klasy i kazałaś jej zrobić to za ciebie? – Co to ma do rzeczy? Jestem wojowniczką, a ona tylko Omegą. Jest poniżej mnie i powinna się cieszyć, że w ogóle z nią rozmawiam. – Jej ranga i twoja nie mają nic wspólnego z twoją pracą domową, a z tego, co wiem, to ty nie jesteś żadną wojowniczką. Jesteś leniwa i nie znajdujesz czasu na treningi, nie mówiąc już o tym, żeby być kompetentną. To twoja wina, zrób swoją pracę sama. Zostaw ją w spokoju. Nie zgłosiła się na ochotnika i jej nie zapłaciłaś, nic ci nie jest winna. – Odmawiam ustąpienia jej z drogi. Nie mam jeszcze swojej aury Bety, ale myślę, że udawanie, aż się uda, jest dobrym rozwiązaniem. Staję tak prosto, jak tylko mogę, co przy moim metrze pięćdziesiąt wzrostu nie jest łatwe, i ciągle wchodzę jej w drogę, gdy próbuje mnie obejść, żeby trzymać ją z dala od tej dziewczyny. Jako "wojowniczka" powinna być bardziej zwinna i móc mnie z łatwością obejść, ale trening nie jest w planach tej "wojowniczki". Copyright ©️ 2023 Miss L Writes and Ember Mantel Productions – Uważaj, co mówisz do lepszych od siebie, morderczyni. Nie jesteś warta tego, żeby oddychać tym samym powietrzem. Twój tata tak myśli, twój brat tak myśli. Nikt cię nie chce w pobliżu, więc się rusz – zadrwiła Kaley, podchodząc i omijając Jeanie. Marnie, depcząca jej po piętach jak dobra mała służąca, utworzyła trójkąt, który, jak uznały, czyni je najbardziej zastraszającymi. Chyba za dużo razy oglądały "Wredne dziewczyny". – Nikogo nie obchodzisz ty ani twoje bezwartościowe opinie. Nikt w tej watasze nie poniża nas i nie uchodzi mu to na sucho. Po tych słowach popchnęła mnie i ruszyła prosto do mojego brata i jego przyjaciół. Wiem, że słyszeli, co mi powiedziała, wilkołaki mają ponadprzeciętny słuch, ale jako przyszli Alfa, Beta, Gamma i Delta, wszyscy mają niezwykły słuch. Nawet nie drgnęli na jej nienawistne słowa. Wierzą, że jeśli nie potrafisz znieść odrobiny krytyki, jesteś zbyt słaby, żeby sobie z czymkolwiek poradzić. To nie pierwszy raz, kiedy mi to mówi, ale te słowa wcale nie bolą mniej, im dłużej je słyszę. Powstrzymuję łzy piekące w oczach, biorę głęboki oddech i idę do domu. Mam nadzieję, że tej dziewczynie udało się uciec. Mam nadzieję, że uniknie tych trzech, ale być może tylko przedłużyłam to, co nieuniknione. Mam wrażenie, że ten rok będzie długi. Muszę po prostu trzymać głowę nisko, dbać o oceny i trzymać się od nich z daleka. Jeszcze tylko kilka lat i będę mogła opuścić to piekło. Jesień, dziewiąta klasa ŁUP. No cóż, to bolało bardziej niż zwykle. Z moich ust wydobywa się jęk. Nie pamiętam, żeby szafki oddawały z takim impetem. To myślę, zsuwając się na podłogę z zamkniętymi oczami i dotykając tyłu głowy w miejscu, gdzie uderzyłam w szafkę, oczekując kolejnego ciosu. – Wesołego poniedziałku również – mruczę do nikogo w szczególności. – Tłusta krowo, przestań mi wchodzić w drogę – syczy Kaley, zanim mnie uderza. Czuję strużkę krwi spływającą z kącika ust, nie uderza zbyt mocno, ale jej sztuczne paznokcie są ostre jak kocie pazury. Słyszę kilka chichotów, a jeden jest nieco głębszy od pozostałych, co wyjaśniałoby mocne uderzenie w szafkę. Tym razem kazała jednemu z chłopaków mnie rzucić. Nie rozglądam się jednak, Kaley może opuszczać wszystkie nasze treningi walki, ale udowodniła, że potrafi torturować na wiele innych sposobów, a jest mnóstwo ludzi, którzy tak bardzo chcą być w jej kręgu, że zrobią wszystko każdemu, żeby zyskać akceptację. – Co tym razem zrobiłam, wasza wysokość? – pytam sarkastycznie, ryzykując spojrzenie na nią. Mam nadzieję utrzymać jej uwagę wystarczająco długo, żeby dziecko, na które krzyczała, uciekło. Kaley już nie brudzi sobie rąk, szybko się przekonała, że kiedy jesteś popularny lub po prostu zły, ludzie zrobią prawie wszystko, żeby pozostać po twojej dobrej stronie, w nadziei na zastępczy status lub żeby nie stać się następną ofiarą. To, że jej ojciec jest w radzie szkoły, też pomaga. Żadne z jej działań nigdy nie zostało zarejestrowane przez kamery, więc nie ma dowodów na nic, co robi, z wyjątkiem śladów na całym moim ciele, a ona sprawia, że wszyscy wierzą, że jestem słabą nikim, która nie potrafi przyjąć ciosu ani szybko się leczyć. Kilkoro dzieci zostało zawieszonych z jej powodu. Tak bardzo dręczyła jednego, że przeniósł się z naszej watahy, żeby chodzić do szkoły w sąsiedniej watasze, gdzie mieszkają jego dziadkowie. Wszystko dlatego, że nie chciał zerwać ze swoją dziewczyną dla niej. Byliśmy w piątej klasie. Kto o tym myśli w piątej klasie? Nikt o tym nie mówi. Wataha wierzy, a przynajmniej rozpowszechnia plotkę, że potrzebował dodatkowej opieki, którą zapewnia tamta szkoła. – Nie powstrzymuj mnie od karania szczeniaka. Ta mała szmata celowo zniszczyła moje nowe markowe buty na oczach całej szkoły. Zasługuje na karę. – Kaley przerzuca swoje platynowe włosy przez ramię i przewraca na mnie kryształowymi niebieskimi oczami, jakbym była najgłupszą osobą na świecie, która tego nie rozumie. To nie była "cała szkoła", to był mój brat, przyszły Beta, wraz z przyszłymi Alfami, Gammą i Deltą. Tych pięciu chłopaków rzadko się rozdziela. Próbowała zwrócić na siebie uwagę Dakoty i Camerona, naszych przyszłych Alf, jak większość dziewczyn w naszej szkole. Jej małe sługuski skupiały się na pozostałej trójce, tak naprawdę nie obchodziło ich, który z nich zwróci na nie uwagę, byleby tylko zostały zauważone. Kiedy Marnie i Jeanie gapiły się na chłopaków, Marnie potknęła się o tę małą czwartoklasistkę i wylała jakąś wymyślną mrożoną kawę na nogi Kaley. Kaley nigdy nie przyzna, że ona i jej przyjaciółki się mylą. Chłopaki odchodzą, chichocząc, nawet nie zauważając czerwonego odcienia w oczach Kaley, pokazującego, że zaraz wybuchnie. Chociaż nie sądzę, żeby kiedykolwiek pokazała im tę stronę siebie. Nie jest na tyle głupia, żeby pokazać im swoje prawdziwe kolory. Ona i jej przyjaciółki chcą pozostać w kręgu rang. Ci chłopcy rządzą szkołą, tak jak myślą, że nasi rodzice rządzą tą wataszą. Nie mają pojęcia, co tak naprawdę robią, ale podoba im się uwielbienie, widać to w ich oczach. Udają twardzieli i "dają przykład", jak to nazywają. Jeśli chcesz być najlepszy, zachowuj się jak on, dopóki ktoś nie zmusi cię, żebyś to udowodnił, a wtedy nie przegraj.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 0002 – Moja tajemnica, mój tyran, moi kumple. | Czytaj powieści online na FicSpire