Obudziłam się w łóżku. Pokój wciąż pogrążony był w ciemności, jedynie księżyc przeświecał przez przezroczyste zasłony. Rozciągnęłam się i głęboko odetchnęłam. Zapach Koty wypełniał pomieszczenie – ciepły, cynamonowy aromat, kołyszący mnie w miękkich, puchowych poduszkach materaca. Było mi tak wygodnie, że nie chciałam się ruszyć, ale ciekawość wzięła górę. Powoli usiadłam i rozejrzałam się, chcąc
















