Courtney szła dalej. Kontynuowała marsz, ale dziewczyny Lucy nagle zagrodziły jej drogę, więc nie miała innego wyjścia, jak tylko się zatrzymać i odwrócić.
– Gdzie jest co? – zapytała Courtney, patrząc Lucy prosto w oczy bez mrugnięcia.
Lucy podeszła do niej autorytatywnie. Każdy jej krok był pełen dumy.
Stanęła przed Courtney.
Obie patrzyły sobie prosto w twarz, nie odrywając wzroku.
Lucy wyciągn
















