Uścisnęła zranioną rękę, marszcząc brwi z bólu.
Krew zaczęła tryskać z jej ramienia, nasiąkając sukienkę i dłoń.
Zastanawiała się, dlaczego tylko ją zranił, zamiast zabić, jak miał to w zwyczaju.
Krew tryskała w zastraszającym tempie, więc, wciąż trzymając zranioną dłoń, Courtney odwróciła się, gotowa odejść, by zdążyć się opatrzyć.
Zrobiła krok, potem drugi, ale gdy miała zrobić trzeci, jej stopy
















