Kilka godzin później,
Courtney i jej matka gorączkowo pakowały rzeczy, których będzie potrzebowała podczas pobytu w zamku.
– Nie martw się. Wszystko będzie dobrze – powiedziała jej matka.
Były w środku nocy.
Co jakiś czas Courtney wydawała z siebie niezwykle głębokie westchnienia.
Nigdy w życiu nie pomyślała, że pewnego dnia będzie pakować torby z matką, aby pójść i zamieszkać w zamku Diabła, o którym słyszała niezwykle przerażające historie od dziecka.
Czuła się, jakby to była misja samobójcza, ale co ma powiedzieć jej ojciec, gdy Evan się odezwie?
– Myślę, że powinnaś powiedzieć Carlowi. Będzie się o ciebie martwił, jeśli nie będzie mógł się z tobą skontaktować – powiedziała jej matka.
Courtney zatrzymała się na kilka sekund, zanim kontynuowała to, co robiła.
Jej matka zauważyła zmiany w niej i podeszła do niej.
– Co się stało? Coś się między wami stało?
Courtney westchnęła, ale nic nie powiedziała.
– Czy to coś poważnego?
Courtney załamała się. Nie mogła już dłużej tego w sobie trzymać.
– Zerwał ze mną.
Ubrania, które trzymała matka Courtney, wypadły jej nieświadomie z rąk, a jej szczęka opadła. Nie spodziewała się tego.
Courtney i Carl byli zazdrością wszystkich w ich szkole. Wszyscy rozpływali się nad ich życiem miłosnym, a matka Courtney myślała, że ich przypadek będzie inny niż innych młodych par, ale się myliła.
Uścisnęła mocno córkę. – Tak mi przykro.
Courtney płakała jeszcze bardziej. – Chciałabym, żeby ten dzień nigdy nie nadszedł.
– Ciii... nie mów tak. Nie mów tak.
– Mówię poważnie, mamo.
– Wiem, że masz teraz złamane serce, ale...
– To miał być dla mnie szczęśliwy dzień.
Matka Courtney westchnęła. – Czasami takie rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu.
Courtney westchnęła.
– Zanim się obejrzysz, będziesz z powrotem w domu.
– Mam nadzieję.
Courtney ponownie uściskała matkę, zanim wsiadła do samochodu ojca. Zastanawiała się, czy dzisiaj jest ostatni dzień, w którym zobaczy swoich rodziców.
Po jej policzkach popłynęła łza.
– Nie płacz, Courtney. Obiecuję, że cię stamtąd wyciągnę, zanim się obejrzysz.
Courtney nie powiedziała ani słowa. Tak naprawdę nie wierzyła w słowa ojca.
Wiedziała, że jedyną osobą, która może ją stamtąd wyciągnąć, jest Evan, mózg wszystkiego, co się teraz dzieje.
Courtney zastanawiała się, jakim przerażającym człowiekiem był Diabeł, że zabił całą swoją rodzinę piętnaście lat temu.
Przechyliła głowę w stronę ojca.
Cała uwaga ojca skupiona była na drodze.
– Tato – zawołała. – Czy kiedykolwiek spotkałeś Diabła?
Jej ojciec skinął głową.
Courtney usiadła prosto na siedzeniu. Ona, podobnie jak inne dziewczyny, nie miała pojęcia, jak wygląda Diabeł, i była ciekawa, ponieważ za kilka godzin miał się stać jej panem.
– Jak on wygląda?
– Był bardzo wysoki.
– Jak ty?
– Wyższy ode mnie.
– Jak Evan?
– Chyba trochę wyższy od Evansa.
Courtney pokiwała głową, ale wciąż była ciekawa, żeby dowiedzieć się więcej. – Czy był wtedy miły?
– Zawsze był zimny, zły i zirytowany, więc wszyscy zwykle trzymali się od niego z daleka. Wtedy nie był tylko normalnym dzieciakiem. Wyglądał bardziej jak drapieżnik niż człowiek.
Courtney westchnęła. – I do takiego człowieka mnie wysyłasz, żeby mu służyć.
– Przepraszam, Courtney. To jest poza moją mocą. Evan zabiłby cię przed Diabłem, gdybym nie wysłał cię z innymi dziewczynami.
Courtney nerwowo przełknęła ślinę. Wiedziała, że jej ojciec nie kłamie o tym, jak brutalny czasami bywał Evan.
Dorastając, słyszała wiele historii o brutalności Evana i dlatego wszyscy się go bali.
Ojciec Courtney wkrótce zatrzymał się jak inne samochody u podnóża góry.
Courtney i jej ojciec uściskali się.
– Będę za tobą tęsknił. Będziemy czekać na ciebie w domu.
– Ja też będę tęskniła. Pozdrów mamę i mojego kota.
Jej ojciec uśmiechnął się, poklepał ją po plecach i puścił.
Courtney patrzyła, jak jej ojciec wraca do samochodu i odjeżdża jak inni ojcowie, pozostawiając życie swoich córek w rękach żądnego krwi potwora.
Courtney rozejrzała się i zobaczyła Evana rozmawiającego z kilkoma dziewczynami.
Był jedynym ojcem, który jeszcze nie odjechał.
Prowadził bardzo poważną dyskusję z dziewczynami, a Courtney zastanawiała się, co może być tak poważnego w tym, o czym rozmawiają, że nie mogli porozmawiać o tym w domu.
Evan kontynuował rozmowę z dziewczynami, a one kiwały głowami.
Courtney oderwała wzrok od dziewcząt i Evana i spojrzała na inne dziewczyny, które stały w numerach jeden, dwa i trzy.
Większość dziewcząt wyglądała na przerażone.
Oczywiście, kto by nie był, gdy powiedziano mu, że ma zacząć służyć przerażającemu mordercy, który może cię zabić tylko zimnym spojrzeniem?
Dziewczyny poruszały się, próbując przedstawić się innym.
Nagle Courtney poczuła dotyk na ramieniu. Gwałtownie odwróciła głowę w kierunku dźwięku i zobaczyła dziewczynę, która była tego samego wzrostu co ona.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niej i wyciągnęła rękę na powitanie. – Jestem Amy z Ash Corporation. Ty?
Courtney ujęła jej dłoń. – Jestem Courtney z Moonshine Corporation.
Amy zirytowana skrzywiła się, słysząc to i odeszła, wycierając rękę, którą Courtney potrząsnęła, o swoją sukienkę.
Courtney nawet nie pomyślała dwa razy o zachowaniu Amy. To nie tak, jakby była tutaj po to, żeby zawierać przyjaźnie.
Znowu zaczęła przyglądać się dziewczynom.
Wszystkie wyglądały pięknie w ubraniach, które miały na sobie.
Ich włosy ciągle powiewały na wietrze.
Zapach świeżych liści wypełnił nozdrza Courtney.
– Wszyscy, słuchajcie – powiedział Evan.
Stał przed nimi.
Wszyscy natychmiast zamilkli.
– Jestem pewien, że wszyscy tutaj rozumieją, dlaczego tu jesteście. Macie posłusznie służyć właścicielowi domu przed wami. Nikt z was nie może mu się sprzeciwić. Jedynym sposobem, w jaki mogę zagwarantować wasze bezpieczeństwo, jest to, że będziecie robić to, co wam się każe. Musicie mu służyć słowem i czynem. Rozumiecie?
– Tak jest – odpowiedziały chórem dziewczyny.
– Czas, żebyście weszły.
Dziewczęta westchnęły, gdy brama zamku, która była zamknięta od piętnastu lat, potężnie się otworzyła.
Wszystkie dziewczyny weszły, a brama wkrótce się zamknęła.
Evan wsiadł do samochodu i odjechał z przebiegłym uśmiechem na twarzy.
















