Nicole wykrzywiła usta w uśmiechu, z satysfakcją głaszcząc miękkie włosy Haydena. Nie czuła się zbytnio urażona słowami Josepha. W końcu, chociaż spędziła z nim tamtą noc, nigdy nie myślała o stworzeniu z nim związku. "Nie jestem zła. Wystarczy mi, że mam ciebie". Chodziło tylko o to, że przyszła tu dzisiaj na darmo. Sądziłam, że Joseph to tylko ignorancki i niekompetentny bawidamek, ale nie spodziewałam się, że ten playboy jest również ograniczonym zerem. Szybko opuściła centrum handlowe z Haydenem w ramionach.
W międzyczasie Queenie rozmawiała i żartowała z kilkoma młodymi damami w pobliżu, jako że wybrały się tutaj na zakupy. Kiedy zobaczyła Nicole, chciała do niej podejść i trochę z niej zakpić. Jednakże, widząc rysy dziecka w ramionach Nicole, zamarła z wrażenia. Ten chłopiec wygląda jak miniaturowa wersja Coltona! Wydaje się mieć około czterech lub pięciu lat, co idealnie pasuje do wydarzeń sprzed pięciu lat... C-Czy to może być syn Nicole i Coltona?!
Queenie przez chwilę stała jak wryta, jakby raził ją grom. Colton na pewno nabierze podejrzeń, jeśli zobaczy tego chłopca. Jeśli zacznie drążyć temat, czy odkryje, co tak naprawdę wydarzyło się pięć lat temu? Gdy dowie się o wszystkim, Andersonowie nie tylko stracą wielkie bogactwo i chwałę, którymi się teraz cieszymy, ale też kompletnie narazimy się Rodzinie Gardnerów! Nikt nie odważy się tak oszukiwać Coltona... Nie mogła powstrzymać drżenia na samą myśl o tym, jak surowy potrafi być Colton.
"Queenie? Queenie!"
"Hę?" Queenie odzyskała zmysły, widząc, że jej przyjaciółka patrzy na nią z troską. Przyjaciółka zapytała: "Wszystko w porządku? Wyglądasz upiornie".
"J-Ja... nic mi nie jest". Queenie wzięła się w garść. Zanim ponownie odwróciła się, by spojrzeć na Nicole, ta wsiadła już do samochodu z chłopcem i odjechała.
Wyraz twarzy Queenie był dziki, gdy patrzyła na samochód oddalający się w dal. Pomyśleć, że Nicole, ta cholerna suka, była potajemnie w ciąży z dzieckiem Coltona i nawet urodziła tego chłopca! Nikt nie wie, co stało się pięć lat temu, poza Tatą, Mamą i mną. Sprawa miała być zamknięta, a teraz znikąd pojawia się jakiś chłopiec! Nigdy nie pozwolę Nicole zniszczyć wszystkiego, co teraz mam — nigdy!
...
Po powrocie do domu z Haydenem na rękach, Nicole wracała myślami do tego, co się wydarzyło, ale im dłużej o tym myślała, tym bardziej czuła, że coś jest nie tak. Dlaczego zarówno Queenie, jak i Joseph nie wierzą, że jestem Lisą? Mało tego, oboje myślą, że Lisa to kobieta w średnim wieku, po czterdziestce! Po przeanalizowaniu tego w głowie uznała, że to może być tylko sprawka Zachary'ego.
Zachary Yates był prezesem F&M Apparel. Objąwszy to stanowisko w młodym wieku, był człowiekiem o niezwykłych możliwościach, tyle że miał beznadziejny gust. Nicole nie miała pojęcia, co w niego wstąpiło, ale trzy lata temu zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia i zaczął agresywnie ją adorować, lekceważąc fakt, że miała już dziecko. Nicole odrzucała jego zaloty w bezkompromisowy sposób, nie dając mu najmniejszej szansy, ale im bardziej stanowczo mu odmawiała, tym agresywniej o nią zabiegał.
Na samą myśl o Zacharym na twarzy Nicole pojawił się cień bezradności. Wyjęła telefon komórkowy i wybrała jego numer.
"Cześć, kochanie! Dlaczego masz dziś czas, by do mnie zadzwonić? Czy to dlatego, że tęsknisz?"
Nicole przywołała całą swoją cierpliwość, słuchając głosu Zachary'ego, który brzmiał, jakby prosił się o lanie. Zapytała: "Dlaczego krążą plotki, że jestem kobietą w średnim wieku po czterdziestce? Czy to twoja sprawka?"
Głos Zachary'ego nabrał nuty zdziwienia. "Są takie plotki? Jak to możliwe, że o nich nie wiem?"
Nicole zgrzytnęła zębami ze złości. "Kto inny mógłby rozsiewać te plotki, jeśli nie ty? Teraz nikt mi nie wierzy, gdy mówię ludziom, że jestem Lisą!"
Słysząc wściekły głos Nicole, Zachary udawał, że w końcu przypomniał sobie, co się stało. "Ach!" wykrzyknął cicho. "Zapomniałem o tym. To pewnie dlatego, że ci w kraju pytali o ciebie dwa lata temu. Cóż, jesteś Główną Projektantką F&M Apparel i martwiłem się, że ktoś może cię podkupić, więc wpadłem na ten głupi pomysł", wyjaśnił nonszalancko.
Nicole odparła ostro: "Czy wiesz, jak bardzo ten twój głupi pomysł mi szkodzi? Ludzie przychodzą do mnie, pytając, czy mogę z nimi pracować, ale nie wierzą mi, kiedy mówię, że jestem Lisą!" Kipiała ze złości. Nic dziwnego, że Joseph i Queenie nie wierzą, że jestem Lisą. Okazuje się, że to Zachary rozsiewał plotki!
Zauważając, że głos Nicole brzmi coraz bardziej wzburzony, Zachary pospiesznie ją uspokoił, mówiąc: "Nieważne, czy wierzą, czy nie, jesteś jedyną w swoim rodzaju Główną Projektantką F&M Apparel. Osobiście zaświadczę za ciebie na corocznej kolacji F&M Apparel za tydzień, dobrze?"
Nicole przewróciła oczami. Nie chodziło o to, że tak bardzo zależało jej na statusie Głównej Projektantki; była po prostu zła, bo skreślili ją jako oszustkę. "Nie rozsiewaj już więcej plotek. W przeciwnym razie zrujnujesz interesy własnej firmy", mruknęła. Nawet gdyby udało jej się zawrzeć umowę biznesową z Rodziną Mann, dla F&M Apparel byłyby to tylko ochłapy. Mimo to nie mogła powstrzymać wściekłości, słysząc, jak Joseph mówi o niej i jej synu w ten sposób.
"Okej, okej. Wszystko, co powiesz, jest słuszne, Panno Anderson". Zachary zaśmiał się głębokim i atrakcyjnym głosem.
Nicole zapytała: "A tak przy okazji, czy mamy dopiąć umowę z Gardner Corporation przed końcem roku?" Przypomniała sobie, co miała do zrobienia. Jej życie było w nieładzie, odkąd wróciła do kraju kilka dni temu. Najpierw był Colton, przez którego wpadła na Queenie. A na koniec incydent z Josephem... Była tak pochłonięta tymi sprawami, że prawie zapomniała o prawdziwym celu swojego powrotu do kraju.
Gdy rozmowa zeszła na sprawy zawodowe, Zachary w końcu zaczął brzmieć poważniej. "Nie ma potrzeby się tak spieszyć. Nasza współpraca z Rodziną Gardnerów tym razem rozpocznie się po nowym roku, a Gardnerowie są zaproszeni na coroczną kolację. Mimo to możesz jutro odwiedzić Gardner Corporation, żeby się najpierw rozejrzeć".
Nicole zastanowiła się przez chwilę. Rzeczywiście, muszę udać się do Gardner Corporation, aby spotkać się z osobą odpowiedzialną przed rozpoczęciem współpracy. W przeciwnym razie, nie mając prawie żadnej wiedzy o firmie, mogę nie być w stanie stworzyć satysfakcjonujących projektów odzieży. "Dobrze więc, pomóż mi umówić się na jutro z prezesem Gardner Corporation. Pojadę się rozejrzeć".
















