Zanim zdążyła odejść, powstrzymał ją uścisk Coltona, na co ona, wstrzymując krok, odwróciła się, by na niego spojrzeć, próbując się wyrwać. Z marsową miną zapytała:
– Co pan robi?
Colton omiótł wzrokiem sylwetkę kobiety. W tej chwili niegdyś delikatny makijaż kobiety przed nim był rozmazany przez łzy, a w oczach pojawiły się drobne czerwone żyłki. Była obrazem nędzy i rozpaczy. Z powodu pośpiechu
















