Bella uniosła powieki i spojrzała na przystojnego mężczyznę, łzy w jej migdałowych oczach.
Mężczyzna podszedł wielkimi krokami i uklęknął przed nią. Uniesiony, wyrzeźbiony w idealnych proporcjach, zwrócił ku niej swoją twarz, patrząc z czułością.
– Słyszałem, że chcesz się mnie wyprzeć – uśmiechnął się diabelnie i czule zarazem.
– Drew… – Bella zacisnęła czerwone usta, mówiąc miękkim głosem.
–
















