logo

FicSpire

Zemsta rozwiedzionej dziedziczki

Zemsta rozwiedzionej dziedziczki

Autor: Marek Dąbrowski

Rozdział 6
Autor: Marek Dąbrowski
11 paź 2025
Bella była w szoku, widząc imię Justina na identyfikatorze dzwoniącego Ashera. – Odebrać? – zapytał Asher. – Tak! Asher włączył tryb głośnomówiący. – Panie Thompson, czy moja żona jest z panem? – zapytał Justin ochrypłym głosem. Bella wściekła się, bo zirytowało ją, że Justin nazwał ją swoją żoną. – Panie Salvador, proszę uważać na słowa. Jestem teraz pana BYŁĄ żoną. – Anno Brown! Więc naprawdę jesteś z nim! – Głos Justina stał się głębszy. – Gdzie indziej miałabym być? Mam zostać w twoim domu i czekać, aż mnie wyrzucisz? Jaki on podły! Wyraz twarzy Justina był posępny. – Przestań być taka niecierpliwa. Nie sfinalizowaliśmy jeszcze rozwodu, więc nadal jesteś moją żoną z nazwy. Powinnaś przynajmniej dbać o wizerunek Salvador Corporation i własną reputację! – Wniosłeś Rosalind do Tideview Manor, kiedy byliśmy jeszcze małżeństwem, i zmusiłeś mnie do podpisania papierów rozwodowych. Justin, czy w ogóle dbałeś o moje uczucia? Bella zadrwiła. – Zawsze traktuję ludzi tak, jak oni traktują mnie. Dlaczego miałabym teraz dbać o wizerunek twojej firmy? W końcu zrezygnowałam z tytułu żony dyrektora generalnego na rzecz twojej ukochanej Rosalind. Idź do niej, jeśli tak bardzo martwisz się o reputację firmy! Asher uniósł brwi i wziął łyk herbaty. To była prawdziwa Bella Thompson. Grzeczna i potulna żona, która nigdy na nic nie narzekała przez trzy lata małżeństwa, była tylko personą, którą stworzyła wyłącznie dla Justina. Chociaż Asher kochał swoją siostrę bez względu na wszystko, wolał, gdy była siłą, z którą trzeba się liczyć. Na szczęście ta odważna i nieustraszona Bella wróciła. – Nie mam teraz czasu na kłótnie z tobą. – Głos Justina brzmiał trochę na zmęczony. – Dziadek jest w szpitalu i prosi, żeby cię zobaczyć. Odmawia przyjmowania leków, dopóki cię nie zobaczy. Serce Belli zadrżało. Mimo że ona i Justin rozstali się, Nigel był dla niej miły przez trzy lata, które spędziła z Salvadorem. Kiedy Bella odeszła, zrezygnowała ze wszystkiego. Jedyną osobą, za którą tęskniła, był Nigel. – Jest w szpitalu KS, prawda? Pójdę później zobaczyć się z dziadkiem. Po odłożeniu słuchawki Bella westchnęła głęboko z ciężkim sercem. – Bella, zawiozę cię tam – zaoferował Asher. – W porządku. Idę zobaczyć się z dziadkiem, a nie prowokować Justina. Jeśli mnie tam zawieziesz, konflikt tylko się zaostrzy. Bella machnęła rękami w zakłopotaniu. – Pojadę tam sama. * W szpitalu Justin i Ian stali na straży przed salą Nigela. Bella pospiesznie podeszła. Nie widziała Justina od kilku dni, ale od razu zauważyła, że schudł. Pomyślała: „Cholera! Dlaczego miałabym się przejmować? To nie ma ze mną nic wspólnego, czy schudł, czy przytył! Nie obchodzi mnie, czy umrze!”. Obaj mężczyźni podnieśli wzrok dopiero, gdy usłyszeli stukot jej wysokich obcasów o podłogę. Obaj byli zaskoczeni, zwłaszcza Justin. Prawie nie rozpoznał, że kobieta przed nim była jego żoną przez trzy lata. – Panie Harris, jak się czuje dziadek? – Bella nawet nie spojrzała na Justina i odezwała się tylko do Iana. – Młoda pani, czy to pani? – Ian był oszołomiony i zadał wyjątkowo głupie pytanie. Kobieta przed nim była oszałamiająca, z wykwintnym makijażem. Jej czerwone usta były niesamowicie seksowne, a jej dopasowany czarny garnitur sprawiał, że jej nogi wyglądały tak długo. Wyglądała jak ważna szefowa. Broszka w kształcie motyla z rubinami na jej piersi również była niezwykle olśniewająca, ale nie przyćmiła jej bystrych oczu. Dopiero wtedy Bella zdała sobie sprawę, że zapomniała przebrać się w białą sukienkę i trampki – typowy strój dla potulnej Anny Brown – ponieważ tak się spieszyła. – Tak, we własnej osobie. Dlaczego jesteś tak zszokowany? Nie podoba ci się mój nowy wygląd? – Nie, nie… Wygląda pani o wiele ładniej niż wcześniej! Wygląda pani również bardziej pewnie i energicznie ubrana w ten sposób – Ian wyraził swoje myśli. – Naprawdę? To może dlatego, że właśnie się rozwiodłam. Bella uśmiechnęła się i dodała: – Wyszłam z piekła i znowu zobaczyłam światło dzienne, więc oczywiście wyglądam bardziej energicznie. Przystojna twarz Justina pociemniała na chwilę. Poczuł się sfrustrowany. – Jeśli myślałaś, że mój dom to piekło, dlaczego zostałaś ze mną przez trzy lata? Mówiłem ci więcej niż raz, że możesz zerwać umowę. Mogłem cię zabrać do dziadka w każdej chwili. Nie musiałaś tkwić przy mnie, jakbyś odbywała trzyletni wyrok. Serce Belli zabolało. To był Justin Salvador. Nikt nie mógł odwieść go od jego decyzji. Jeśli kogoś lubił, traktował go jak skarb. Jeśli kogoś nie lubił, ignorował go, bez względu na to, co dla niego robił. Bella zakochała się po uszy w tym zimnym i wyniosłym mężczyźnie. Cena, jaką zapłaciła za tę miłość, również była niezapomniana. – Obiecałam dziadkowi, że zostanę z tobą przez trzy lata, więc chciałam dotrzymać słowa. Ale w końcu jesteś wolny, panie Salvador. Od teraz możesz przyprowadzać do domu każdą kobietę i nie musisz już wymykać się, żeby spotkać się ze swoją kochanką – Bella zadrwiła, ale nadal wyglądała olśniewająco. Justin poczuł, jak jego gardło się zaciska. Pomyślał: „Dlaczego ta kobieta jest tak dwulicowa? Czy myślała, że może być lekkomyślna po naszym rozwodzie? Ale muszę przyznać, że o wiele bardziej rzuca się w oczy z tą zaciekłą osobowością niż z jej potulnym wyglądem wcześniej”. Oczy Justina zabłysły podziwem. – Justin! Bella obejrzała się i zobaczyła Rosalind i Shannon podchodzące pospiesznie. Widząc, że Bella tam jest, Rosalind wyglądała trochę wrogo, ale szybko ukryła to za uroczym uśmiechem. – Co tu robisz? – zapytał Justin zaskoczony. Gdy tylko skończył mówić, Rosalind rzuciła się w jego ramiona i objęła go w talii. – Justin, dlaczego nie powiedziałeś mi o takim dużym incydencie? Czy nie uważasz mnie za swoją rodzinę? – Justin, nie widziałeś, jak Rose się martwiła, kiedy usłyszała, że twój dziadek trafił do szpitala. Nawet zwymiotowała część swojego lunchu… – Shannon spojrzała na swoją siostrzenicę z niepokojem. – Dlaczego zwymiotowałaś? Wszystko w porządku? – Oczy Justina były pełne troski. – Rose zawsze miała problemy z żołądkiem. Robi jej się niedobrze, gdy się boi lub denerwuje. Poszła do wielu lekarzy i wszyscy powiedzieli, że to nie jest poważny problem. Nie ma na to lekarstwa. – Shannon westchnęła. – Znajdę lekarza, który wyleczy Rose. Jeśli nie będzie żadnych rezultatów, zabiorę ją za granicę do specjalisty. – Głos Justina był łagodny. Objął Rosalind w talii. Bella zadrwiła i przypomniała sobie czas, kiedy sama poszła do szpitala z powodu grypy żołądkowej. Obficie się pociła i wyglądała bardzo słabo i blado. Ale Justin nawet o nią nie zapytał. Okazało się, że Justin wie, jak dbać o ludzi. Ale dla niego Bella po prostu nie zasługiwała na jego uwagę. Rosalind nachyliła się bliżej Justina i spojrzała na Bellę z szyderczym uśmiechem. Pomyślała: „Zaraz! Dlaczego Anna teraz tak wygląda? Jak stała się taka piękna? Ta broszka w kształcie motyla była najnowszym dziełem Alexy, najlepszej projektantki biżuterii w Orbii. Była warta 5 milionów dolarów! Jak ta biedna dziewczyna z prowincji mogła sobie pozwolić na tak luksusową biżuterię? Jak ta suka może być taka bogata?!”. – Justin, niech Rose towarzyszy ci w odwiedzinach u dziadka. Rose płakała raz po drodze, bo tak bardzo się martwiła – Shannon zachęcała swojego pasierba do bycia ze swoją siostrzenicą i całkowicie zignorowała swoją byłą synową, która opiekowała się nimi przez trzy lata. Twarz Belli była zimna. Nie dbała już o Justina, a tym bardziej o resztę rodziny Salvador. W tym czasie otworzyły się drzwi do sali. Sekretarz Nigela, Matt Upton, wyszedł. – Pan Salvador poprosił mnie, żebym sprawdził, czy jego wnuczka przyjechała. Kiedy Rosalind to usłyszała, jej wyraz twarzy stężał i nie mogła ukryć zazdrości. – Jestem tutaj, wujku Matt – Bella podeszła do przodu z niepokojem. Martwiła się o Nigela, więc nie zadała sobie trudu, żeby poprawić Matta w sprawie jej adresu. – Młoda pani – Matt uprzejmie wskazał w stronę sali. – Proszę wejść z młodym panem Justinem. Bella weszła do sali, nie odzywając się ani słowem. Justin zacisnął swoje cienkie usta i poszedł za nią. – Justin, poczekaj na mnie… Rosalind chciała pójść za nim, ale Matt ją zatrzymał. – Przepraszam. Pan Salvador zaprosił tylko swojego wnuka i wnuczkę. Nie zobaczy nikogo innego. Możecie odejść.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 6 – Zemsta rozwiedzionej dziedziczki | Czytaj powieści online na FicSpire