logo

FicSpire

Zemsta rozwiedzionej dziedziczki

Zemsta rozwiedzionej dziedziczki

Autor: Marek Dąbrowski

Rozdział 8
Autor: Marek Dąbrowski
11 paź 2025
– Ojej! Wszystko w porządku, Rose? – Shannon była zszokowana, ale miała ochotę się roześmiać. Widząc to, Justin pospiesznie ruszył, by podnieść Rosalind z podłogi, ale ta nie chciała się ruszyć. – Justin, boli... Pomożesz mi wstać? – zapłakała Rosalind. Kolana zdrętwiały jej od upadku. Bella skrzyżowała ramiona i wpatrywała się w kobietę na podłodze. Rosalind była tak fałszywa w obecności Justina. – Justin, panna Brown mnie popchnęła! Rosalind nieśmiało schowała się w ramionach Justina i spojrzała na Bellę złowrogo. – Rose, co ty powiedziałaś? – Justin był zaskoczony. – Jesteś pewna, że cię popchnęłam? – uśmiechnęła się Bella. Nie gniewała się. Wręcz przeciwnie, bawiła ją gra Rosalind. – Dlaczego miałabym upaść tak nagle? – Rosalind była tak zła, że jej zwykle łagodny głos podniósł się. – To nie jest całkowicie niemożliwe. W końcu wyglądasz tak słabo, że podmuch wiatru może cię przewrócić. – Jak śmiesz mnie obrażać?! Rosalind była tak zła, że jej twarz zrobiła się czerwona. – Wyraźnie poczułam, jak twoja ręka mnie popycha od tyłu. Dlaczego się nie przyznajesz? – Panno Gold, wszędzie są kamery monitoringu, więc proszę przestać mnie oskarżać. Nagle jasne i przejrzyste oczy Belli pociemniały. Wyglądała zastraszająco. – Mogę cię pozwać za zniesławienie, gdy tylko zdobędę dowody. Justin zamrugał w szoku. Czuł, że Anna jest zupełnie inna niż wcześniej. Nie była już nudną, uczciwą i pokorną żoną, która zostawała sama w pustym domu. Rosalind była wyraźnie zastraszona przez Bellę i pospiesznie spojrzała na Shannon z prośbą o pomoc. – Och, to wszystko nieporozumienie! Shannon zerknęła na kamerę monitoringu nad głową i uśmiechnęła się, by załagodzić sytuację. – Rose musiała się przypadkowo poślizgnąć, bo nie stała mocno. Prawdopodobnie wpadła na Annę i pomyślała, że Anna ją popchnęła. To wszystko nieporozumienie! – Rose, poślizgnęłaś się sama? – Justin spuścił wzrok i wpatrywał się w kobietę w swoich ramionach. Jego ton był trochę chłodny. – Myślałam, że mnie popchnęła… Justin zmrużył oczy. Rosalind była zaniepokojona i po prostu obwiniła Bellę. – Gdyby nie zeszła mi z drogi, nie upadłabym! Zrobiła to celowo. Bransoletka, którą przekazała mi babcia, też jest teraz zepsuta. To rodzinna pamiątka Goldów. Nie byłaby zepsuta, gdyby nie ona. Panno Brown, wiem, że jesteś zła z powodu rozwodu, ale nie powinnaś wyładowywać swojej złości na mnie. Czy to moja wina, że się rozwiedliście? Rosalind znów zapłakała. Naprawdę miała niekończące się zapasy łez. – Po pierwsze, nie jestem zła z powodu rozwodu. Wręcz przeciwnie, chciałabym ci podziękować za pomoc w ucieczce z tego piekła. Nie muszę już czekać od zmierzchu do świtu jak opuszczona żona. – Bella lekko uniosła podbródek i odparła. „Czekać od zmierzchu do świtu?” – Justin był zdziwiony. – Po drugie, jeśli ta bransoletka jest naprawdę rodzinną pamiątką, powinnaś mi podziękować. Bella podeszła, podniosła połowę bransoletki i umieściła ją pod światłem. – To podróbka. – Co?! – Rosalind i Shannon były oszołomione. – Ta bransoletka jest wypełniona toksycznym klejem, więc długotrwałe narażenie jest szkodliwe dla zdrowia. Bella od niechcenia wrzuciła bransoletkę do kosza na śmieci. Szmaragdowozielona bransoletka z jadeitu na jej nadgarstku była największym szyderstwem dla Rosalind. – Panie Salvador, skoro chcesz poślubić pannę Gold, dlaczego nie kupisz jej porządnej biżuterii? – Anno! – Justin zmarszczył brwi ze złością. – Mam na toaletce w Tideview Manor jadeitową ropuchę, która, jak sądzę, pasuje do ciebie, Rosalind. Możesz zrobić z niej bransoletkę, jeśli chcesz. – Bella otrzepała kurz z rąk, jakby bransoletka, której dotknęła wcześniej, była skażona. Rosalind pomyślała: „Ropucha?! Ta suka wyraźnie próbuje mnie obrazić w okrężny sposób!” Rosalind była wściekła. Próbowała się zemścić, ale Bella już wyszła. ...... Na zewnątrz szpitala Bella nie mogła powstrzymać śmiechu, gdy pomyślała o wyrazie twarzy Rosalind. – Anno! Bella odwróciła się obojętnie, gdy usłyszała głęboki głos Justina. Wiatr rozwiał kilka pasm jej czarnych włosów, dodając odrobinę nieładu do jej nieskazitelnego piękna. Justin zmrużył oczy i podszedł do niej. – Tak, panie Salvador? Bella była bez wyrazu. – Jeśli pannie Gold nadal zależy na jej bransoletce, możesz jej powiedzieć, że jutro wyślę jej wóz bransoletek. – Kiedy byliśmy na oddziale, powiedziałaś dziadkowi… – Och, nie myśl o tym za dużo. Po prostu nie chciałam rozzłościć dziadka. – Jej oczy złagodniały, gdy wspomniała o Nigelu. – Jesteśmy kwita. Bella wyglądała na zdezorientowaną. – Sfałszowałaś swoją tożsamość i specjalnie wyszłaś za mnie za mąż. Nie powiem o tym dziadkowi ani nikomu innemu w rodzinie. – Wyraz twarzy Justina był ponury i niebezpieczny. Bella szeroko otworzyła oczy w szoku. – Ale musisz mi powiedzieć, dlaczego użyłaś fałszywej tożsamości, żeby mnie poślubić. Nie, nie powinienem o to pytać. Justin powoli zbliżył się do niej. – Jaki był twój motyw, żeby zbliżyć się do dziadka pod fałszywą tożsamością? Serce Belli ścisnęło się i cofnęła się o krok. W rezultacie zapomniała, że za nią są schody. Straciła równowagę i upadła do tyłu. W następnej sekundzie poczuła ciepłą dłoń na talii, gdy Justin ją podciągnął. Kiedy ich oczy się spotkały, Bella zarumieniła się, a oddech Justina stał się nieregularny. Do tej pory nadal uważała, że Justin jest przystojny. Wszystko w nim było w jej guście. Bella przypomniała sobie, kiedy po raz pierwszy zobaczyła te jasne oczy. To było 13 lat temu, a ona miała wtedy zaledwie 11 lat. Zgubiła się w ciemnym lesie i padał ulewny deszcz. Justin raz uratował jej życie. Bez niego Bella nie żyłaby dzisiaj. Teraz Justin złamał jej serce i zranił ją tak mocno, że pomyślała, że to najgorsza rzecz, jakiej mogła doświadczyć. Justin cofnął ramię i pomógł Belli stanąć prosto. – Dzięki. – Odpowiedz na pytanie, które właśnie zadałem. – Justin był uparty. – Nie jestem już twoją żoną i mam prawo ci nie mówić. Bella uśmiechnęła się chłodno i odwróciła. – Skoro powiedziałeś, że jesteśmy kwita, po co się tym przejmować? Nawet jeśli wyszłam za ciebie za mąż pod fałszywą tożsamością, nie zrobiłam nic, żeby cię skrzywdzić w ciągu ostatnich trzech lat, prawda? Nagle Justin złapał ją za ramię i powiedział uroczyście: – Nie sfinalizowaliśmy jeszcze rozwodu, więc nadal jesteś moją żoną z nazwy. Masz obowiązek dać mi znać, kim naprawdę jesteś! – Nie powiem ci. Oddech Belli przyspieszył, a jej oczy zrobiły się czerwone. – Panie Salvador, czy nie uważasz, że jesteś śmieszny, wspominając o obowiązkach? Ani razu nie wypełniłeś swoich obowiązków jako mąż w ciągu ostatnich trzech lat, więc co daje ci prawo żądać ode mnie wypełniania moich jako żona?! – Anno, nie myśl, że nic ci nie zrobię! – Justin nagle przyciągnął ją do siebie. Byli tak blisko, że ich oddechy się przeplatały. Justin nie był kimś, kto łatwo się złościł, ale ta kobieta ostatnio nadepnęła mu na odcisk. Z pewnością była do tego zdolna! – W takim razie idź i zbadaj. Po co mnie pytać? Bella z całej siły wyrwała się z jego uścisku i odeszła, nie oglądając się za siebie. Justin wpatrywał się w pełne gracji plecy kobiety i przypomniał sobie jej ogniste czerwone usta i te ostre szpilki. Jego klatka piersiowa ścisnęła się. Pomyślał: „Dlaczego przyjęła ten styl? Czy dostosowywała się do gustu Ashera Thompsona? Jest zła i niewierna. Naprawdę nie wiem, co dziadek w niej widzi!” – Panie Salvador, panna Gold powiedziała, że skręciła kostkę. Chce, żebyś jej towarzyszył. – Ian podbiegł, ciężko dysząc. Nagle rozległ się głośny ryk silnika samochodu sportowego. – Wow! To młoda pani! Justin był oszołomiony, gdy zobaczył swoją byłą żonę prowadzącą czarny supersamochód. Przejechała obok niego, wyglądając tak arogancko. Prowadziła najwyższej klasy supersamochód z limitowanej edycji – Bugatti La Voiture Noire. – OMG! Okazuje się, że młoda pani jest dyskretnym potentatem! – Oczy Iana rozszerzyły się. Oczy Justina pociemniały i powoli zacisnął pięści. – Jedź za nią!

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 8 – Zemsta rozwiedzionej dziedziczki | Czytaj powieści online na FicSpire