logo

FicSpire

Zemsta rozwiedzionej dziedziczki

Zemsta rozwiedzionej dziedziczki

Autor: Marek Dąbrowski

Rozdział 14
Autor: Marek Dąbrowski
11 paź 2025
Justin wprowadził Rosalind do swojego gabinetu na oczach wszystkich. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Rosalind wybuchnęła płaczem i rzuciła się Justinowi w ramiona, mocno obejmując go w pasie. – Justin, tak się cieszę, że po mnie przyjechałeś. Tak się bałam… Oczy Justina pociemniały. Podniósł ręce i położył je na ramionach Rosalind, powoli ją odsuwając. – Justin… – Rosalind wyglądała na zdezorientowaną. – Dlaczego to zrobiłaś? – Ton Justina był chłodny, a jego spojrzenie onieśmielające. – Co zrobiłam? – Dlaczego poszłaś do „Savrow Daily”, żeby ujawnić nasze małżeńskie plany? Rosalind potajemnie odetchnęła z ulgą i znowu go objęła. – Bo nie mogę się doczekać, żeby za ciebie wyjść. Nie chcesz się ze mną ożenić? – Chcę, ale publikowanie takich wiadomości jest niestosowne. – Wyraz twarzy Justina był surowy. Nie był już tak delikatny jak wcześniej. – Dlaczego niestosowne? Ty i Anna już jesteście po rozwodzie! – Jeszcze nie sfinalizowaliśmy rozwodu i obiecaliśmy dziadkowi, że nie zrobimy tego przed jego 80. urodzinami. Justin podświadomie odsunął się od Rosalind. – Do tego czasu, formalnie rzecz biorąc, ona nadal jest moją żoną. Teraz, kiedy ujawniłaś nasze plany małżeńskie, ucierpią wszystkie trzy strony. Dziadek będzie teraz jeszcze bardziej do ciebie uprzedzony. Justin był człowiekiem bezpośrednim, który zawsze rozważał wszystkie za i przeciw. Był delikatny tylko dla Rosalind, ale to, co właśnie powiedział, zabrzmiało dla niej trochę szorstko. Myślał, że jego ukochana z dzieciństwa go zrozumie. W rezultacie Rosalind nie zrozumiała, o co mu chodzi. Jej oczy zaczerwieniły się ze złości. – Ucierpią wszystkie trzy strony? Justin, czy było ci nieprzyjemnie, kiedy ludzie krytykowali Annę jako tę trzecią? Czy jest ci jej żal?! – Nie. Ale Anna nie jest tą trzecią. Sytuacja nie powinna była tak się potoczyć. – Justin zmarszczył brwi, czując tępy ból głowy. – Dlaczego nie? Przecież ona weszła między nas! Rosalind była tak zła, że tupnęła nogami. Jej głos był piskliwy i nieprzyjemny, przeszywał bębenki Justina i pogarszał jego ból głowy. – Gdyby nie ona, byłabym z tobą! To wszystko jej wina! Zajęła moje miejsce na całe trzy lata! – Anna była moją żoną tylko formalnie przez trzy lata. Chodziło o to, żeby dziadek ustąpił. Bez niej ty i ja nigdy nie bylibyśmy razem. Kiedy Justin skończył mówić, jego serce się ścisnęło. Racja. Gdyby Anna nie odeszła po zakończeniu ich trzyletniego kontraktu małżeńskiego, jego dziadek nigdy nie pozwoliłby mu być z Rosalind. Ta kobieta zawsze witała go uśmiechem, kiedy wracał do domu. Pomagała mu się przebrać, podgrzewała wodę do kąpieli i po cichu dbała o wszystko, żeby nie musiał się o nic martwić. Żadnych kłótni, płaczu ani awantur. Nawet po podpisaniu papierów rozwodowych i opuszczeniu Tideview Manor, nie narzekała wcale. Mimo że Anna ostatecznie wybrała Ashera, w ciągu ostatnich trzech lat wypełniała swoje obowiązki żony. Justin natomiast od samego początku ją wykorzystywał. Codziennie czekał na koniec ich trzyletniego kontraktu małżeńskiego, żeby móc być z kimś innym. Justin wiedział, że jest Annie winien o wiele więcej, niż ona jemu. – Justin, czy teraz stajesz po stronie tej kobiety? – Rosalind była oszołomiona. Czuła, że nie rozumie już, co myśli Justin. – Nie, tylko stwierdzam fakty. W tym momencie zadzwonił telefon. Justin wyjął go i zobaczył, że dzwoni jego dziadek. Zmarszczył brwi. Otworzył drzwi i zobaczył Iana stojącego na zewnątrz. – Ian, załatw więcej ochroniarzy, żeby odprowadzili panią Gold do domu. – Tak, panie Salvador. – Ian skinął na Rosalind, żeby szła naprzód. – Justin! Nie chcę wracać… Tak się boję! – Oczy Rosalind były pełne łez, gdy mocno trzymała go za rękę. – Nie bój się. Po prostu nie komentuj niczego, co mówią dziennikarze. Ja się wszystkim zajmę. Justin odprowadził ją ze surowym wyrazem twarzy, zamknął drzwi i odebrał telefon od dziadka, znosząc ból głowy. – Dzień dobry, dziadku. – Justin! Jak śmiesz łamać daną mi obietnicę? Tak bardzo się spieszysz, żeby ożenić się z tą suką?! Nigel był tak wściekły, że krzyczał przez telefon. – Jeśli ożenisz się z tą dziewczyną, Rosalind, nigdy nie uznam cię za mojego wnuka! – Dziadku, dzisiejsze wiadomości nie mają z tym nic wspólnego. – Myślę, że to ta dziewczyna, Rosalind, to opublikowała! Nie mogła się dłużej doczekać, bo jeszcze jej się nie oświadczyłeś, więc chciała cię zmusić do małżeństwa! – Rose tego nie zrobiła. Proszę, nie oskarżaj jej. Justin czuł, że jego ból głowy się pogarsza. Pociągnął za krawat typu Windsor i powoli wrócił na sofę, trzymając się ściany dla podparcia. Okłamał swojego dziadka, który kochał go najbardziej, i czuł się tak winny, że aż ścisnęło go w gardle. Nie miał jednak wyboru. – Nie pozwolę ci ożenić się z Rosalind! Chcę, żebyś wrócił do Anny! – Nigel nie dbał o to, co myśli Justin, i chciał tylko, żeby jego wnuk był z jego ulubioną Anną Brown. – Dziadku, obiecałeś mi wcześniej, że pozwolisz mi dokonać własnego wyboru po trzech latach. Na jego czole wystąpił zimny pot, a jego oddech był nierówny. – Nie mam szans z Anną. Rose jest jedyną dla mnie. – Dobrze! Ty ślepy bękarcie! Postaram się żyć jak najdłużej, żeby móc zobaczyć dzień, w którym pożałujesz, że straciłeś Annę! Po tych słowach Nigel rozłączył się. Justin powoli wypuścił powietrze i zakrył czoło. Podszedł do biurka i pospiesznie wyjął środek przeciwbólowy. Ian właśnie wrócił z odprowadzania Rosalind do holu i zobaczył Justina w bólu. Pospiesznie podszedł, żeby mu pomóc. – Panie Salvador, jak się pan czuje? Znowu boli pana głowa? – W porządku. – Justin usiadł powoli, zamknął oczy i potarł spuchnięte skronie. – Nie powinien pan ciągle brać środków przeciwbólowych. Pamiętam, że młoda pani przez ostatnie trzy lata robiła panu masaże i akupunkturę, co łagodziło bóle głowy. Dlaczego to wróciło? Ian westchnął z żalem. – Byłoby wspaniale, gdyby młoda pani tu była. Zawsze udawało się panu spokojnie zasnąć po jej sesji akupunktury. – Nie wspominaj jej imienia. – Justin wziął głęboki oddech i poczuł się sfrustrowany. – A tak przy okazji, wysłałem kogoś, żeby zbadał to, o co pan prosił. – Oczy Iana zamigotały i zawahał się, czy mówić dalej. – Kontynuuj. – Osobą stojącą za dwoma kontami, które ujawniły informacje o młodej pani, jest pani Gold. Justin gwałtownie podniósł wzrok. Jego serce się ścisnęło. – Jesteś pewien? Jak to możliwe?! – Sprawdziłem to trzykrotnie… Ian powiedział cicho: – Inaczej jak to wszystko mogło być takim zbiegiem okoliczności? Jak tylko ogłoszono wasze małżeńskie plany, ktoś ujawnił informacje o młodej pani. To wyraźnie zaplanowany ruch. Justin zamarł na chwilę i osunął się, czując się bezsilny. – Rose, dlaczego to zrobiłaś? Wiedział, że Rosalind go kocha i troszczy się o niego. Wiedział też, że Rosalind nie lubi Anny, ale Rosalind nie powinna była w ten sposób wyładowywać swojej złości. – Idź i załatw to, bez względu na koszty. Nie chcę widzieć żadnych negatywnych wiadomości przed zachodem słońca! * Kiedy Rosalind wróciła do domu, jej rodzice i brat, Zeke, byli przeszczęśliwi, widząc ją. – Och, Rose! Ta twoja sztuczka jest taka skuteczna! Zeke był tak szczęśliwy, że uśmiechał się od ucha do ucha. – Jak tylko ogłosiłaś swoje małżeństwo z panem Salvadorem, trudna sytuacja naszej firmy została łatwo rozwiązana! Teraz wiele hoteli i pensjonatów chce składać u nas zamówienia. Będziemy bogaci jak nigdy! Jej ojciec również ją pochwalił. – Jesteś dumą naszej rodziny! Wcześniej hotele KS Group zwróciły wszystkie produkty pościelowe Alia Furniture i na stałe anulowały umowę, co sprawiło, że inni gracze w branży zakwestionowali standardy Gold Corporation. Wiele hoteli, które już złożyły u nich zamówienia, również je anulowało. W rezultacie Gold Corporation poniosła ogromne straty. Zeke i jego ojciec również byli zaniepokojeni. Dlatego Rosalind wpadła na pomysł, żeby ogłosić swoje małżeńskie plany, żeby uratować rodzinny biznes. Rzeczywiście, wyniki były niezwykłe. Powiązanie z Salvador Corporation ich uratowało. Rosalind jednak nie była z tego powodu szczęśliwa. Wyglądała ponuro. – Czy wiecie, ile mnie kosztuje ratowanie naszego rodzinnego biznesu? Justin pokłócił się ze mną dzisiaj, a ten starzec prawdopodobnie będzie mnie nienawidził jeszcze bardziej! – Czego się boisz? Ile jeszcze lat zostało temu umierającemu starcowi? Nie martw się, wkrótce go nie będzie! Zeke uśmiechnął się złowieszczo. – Jak tylko tego starca nie będzie, ciocia Shannon przejmie kontrolę nad Gregorym Salvadorem, a ty możesz kontrolować Justina. W ten sposób cała Salvador Corporation będzie pod naszą kontrolą! – Zgadza się! Matka Rosalind podeszła, żeby pogładzić Rosalind po włosach. Jej oczy zabłysły chciwością, gdy powiedziała: – Dopóki Justin cię kocha, jego dziadek nie będzie w stanie powstrzymać cię przed zamążpójściem w ich rodzinie. Twoja ciocia Shannon jest najlepszym przykładem. Rosalind poczuła się pocieszona po usłyszeniu tego i skinęła głową z pewnością siebie. Tym razem wyjdzie za Justina za wszelką cenę i zostanie żoną dyrektora generalnego, której wszyscy zazdroszczą!

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 14 – Zemsta rozwiedzionej dziedziczki | Czytaj powieści online na FicSpire