– Słyszałaś? Prawdziwa dziedziczka rodu Sharpe'ów wróciła do miasta – szepnęła jedna z gościń do drugiej.
– Niemożliwe! To będzie niezłe widowisko. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć minę Laury, kiedy zostanie sprowadzona na ziemię – odparła druga, z uśmieszkiem na ustach.
– Mówili, że to jakaś sierota, a teraz pojawiła się ta prawdziwa. Skończy się udawanie Laury – wtrąciła trzecia.
Towarzystwo
















