"Kasiandro, jak mogłaś mi to zrobić? Jak mogłaś mi to zrobić?" Głos Yulissy Yates drżał, gdy płakała.
Przez dwa długie lata Cassandra Yates znosiła obłudny głos swojej rzekomej młodszej siostry.
Cassandra czuła, że jej życie po ukończeniu 18 lat było praktycznie okrutnym żartem.
"Zranić cię?" – pomyślała Cassandra.
Prawdę mówiąc, naprawdę żałowała, że nie zraniła Yulissy, bo tylko wtedy mogłaby stłumić udrękę, której doświadczała przez te dwa lata.
Ich najstarszy brat, Leonardo Yates, zadał pogardliwe kopnięcie, które powaliło Cassandrę na ziemię. "Nie mam złośliwej siostry takiej jak ty. Yulissa jest moją jedyną siostrą. Jesteś! Nie! Warta!"
Frederick Yates, ich drugi starszy brat, złapał Cassandrę za gardło. "Kto dał ci śmiałość, żeby znęcać się nad Lisą? Wygląda na to, że masz naprawdę dość życia!"
Jasper Yates, trzeci starszy brat, wstrzyknął Cassandrze silny lek, który dziesięciokrotnie zwiększył ból, jaki człowiek może znieść. "Skoro odważasz się skrzywdzić moją siostrę, zapłacisz dziesięciokrotnie!"
Yohannes Yates, czwarty starszy brat, powstrzymał się od dotykania Cassandry. Zamiast tego patrzył na nią obojętnym wzrokiem, jakby obserwował odrażające śmieci. "Jeśli coś się stanie Lisie, dopilnuję, żebyś zapłaciła za to życiem!"
Matthew Yates, piąty starszy brat, rozpętał grad ciosów i kopnięć na Cassandrę, która leżała na ziemi. "Naprawdę masz życzenie śmierci. Jak śmiesz znęcać się nad małą księżniczką naszej rodziny? Jeśli chcesz umrzeć, po prostu powiedz! Spełnię twoje życzenie!"
Szósty starszy brat, Raymond Yates, wymachiwał nożem wojskowym i przeciął ścięgna w dłoni Cassandry, a następnie zasypał ją ciosami w brzuch. "Yulissa jest jedyną ukochaną córką rodziny Yates. Jesteś tylko bezwartościowymi śmieciami, które próbują zająć jej miejsce!"
Cassandra stoicko pozwalała, by krew kapała jej z kącika ust, podczas gdy przecięte ścięgna w jej dłoni nieustannie tryskały krwią.
Ironia wisiała gęsto w powietrzu.
Cassandra, biologiczna córka rodziny Yates, była wyraźnie prawdziwą ofiarą w tej sytuacji. A jednak role w niewytłumaczalny sposób się odwróciły, ponieważ postrzegali ją jako sprawcę.
Kiedy po raz pierwszy przyprowadzono ją do domu, obiecali zapewnić równe traktowanie obu siostrom i zapewnili ją, że wszyscy mogą żyć w pokoju pod jednym dachem.
Jednak prawdą było, że Yulissa pozostała oczkiem w głowie rodziny, podczas gdy Cassandra musiała znosić udrękę i męki w milczeniu.
Nigdy nie mogło być równego traktowania, skoro wszyscy członkowie rodziny faworyzowali Yulissę.
Ani razu bracia Cassandry, związani z nią krwią, nie stanęli po jej stronie.
Ilekroć Yulissa uroniła łzę, winę zrzucali na Cassandrę jej biologiczni rodzice, Benjamin i Miranda Yates. Upierali się, że Cassandra jest nietolerancyjna wobec Yulissy i powtarzali, że przetrwanie Cassandry może być zapewnione tylko wtedy, gdy Yulissa będzie żyła lepiej.
Sześciu braci Cassandry, obojętnych na Cassandrę, traktowało Yulissę jak cenny skarb, podczas gdy Cassandra, ich prawdziwa biologiczna siostra, była traktowana jak śmieć.
"Cassandro, o Cassandro! Więc to jest ten rodzaj rodzinnego uczucia, za którym tęskniłaś przez 18 lat? Czy to jest tego warte? Zostawiłaś wszystko za sobą tylko po to, żeby być uważaną za śmiecia przez tę bandę krwiopijców. Czy warto stracić siebie dla nich?" – rozmyślała Cassandra.
Znosząc ból, Cassandra powoli wstała na nogi.
"Aaach! Cassandro, proszę, nie rób mi krzywdy! Przepraszam!" – krzyknęła Yulissa w przerażeniu, jakby samo wstanie Cassandry zagrażało jej życiu.
Chociaż Cassandra, zgarbiona i pobita, nawet nie podniosła ręki, Yulissa wbiła nóż w jej pierś.
Cassandra w niedowierzaniu wpatrywała się w nóż w swojej piersi, a następnie podniosła głowę, by spojrzeć na Yulissę.
"Cassandro, aaach, przepraszam! Przepraszam! Nie chciałam tego zrobić" – wykrzyknęła Yulissa w przestraszony sposób. Nawet pospiesznie wyciągnęła nóż i rzuciła go na ziemię w panice.
Nie mając już siły stać, Cassandra upadła.
Jednak jej sześciu biologicznych braci spojrzało na nią jedynie z pogardą.
Z pogardliwym tonem przeklinali, mówiąc, że lepiej, żeby umarła gdzie indziej, bo inaczej przyniesie im pecha.
W końcu, tak jak mieli nadzieję, Cassandra uległa obrażeniom spowodowanym przez tę zdradziecką rodzinę.
Leonardo po prostu powiedział chłodno: "Lepiej, żeby nie żyła. Niech ktoś wrzuci ją w góry, żeby nakarmić wilki. Zobaczymy, czy odważy się jeszcze raz skrzywdzić Lisę".
Po tych słowach ciało Cassandry zostało zaciągnięte w głąb gór przez podwładnego.
"Panno Yates, nie chcę tego robić, ale jestem tylko pracownikiem. Kiedy dotrze pani do podziemi, odrzuć wszelkie wspomnienia z tego życia i idź się odrodzić. Naprawdę za dużo pani wycierpiała. Modlę się, aby w następnym życiu urodziła się pani w rodzinie, która naprawdę panią kocha".
Zamiast wrzucić ją do wilczej jamy, podwładny wykopał dół w odosobnionym miejscu.
"Panno Yates, okoliczności są trudne, więc nie odważę się przygotować dla pani trumny. Mogę panią tylko pochować zwyczajnie. Jeśli szczęście będzie po pani stronie, ktoś może przyjść po pani ciało".