Następnego dnia po przyjeździe Cassandry do Spaunii, zjawił się ktoś ze stowarzyszenia muzycznego.
Mężczyzna w średnim wieku, po czterdziestce. Jego opalona twarz, ciemne oczy i gęste brwi emanowały szlachetnością i elegancją. Być może urodził się z takim temperamentem, a może rozwinął go pod wpływem muzyki, bo wydawało się, że czas nie odcisnął na nim wielu śladów.
"Cassie, wreszcie jesteś. Długo
















