Gerry i Edward kontynuowali jazdę w kierunku domu Davida, próbując ustalić, gdzie on się znajduje.
– Jesteś pewien, że wrócił? – Gerry skinął głową z przekonaniem.
– Moi ludzie widzieli go kilka razy w barze z jakimiś damami do towarzystwa. – Edward przytaknął, zamyślony gładząc brodę.
– Ale nie sądzę, żeby tak łatwo wrócił do siebie. To na pewno naraziłoby go na niebezpieczeństwo, wygląda na to,
















