Po transfuzji krwi i operacji wszystko w końcu poszło gładko, chociaż Edward zapadł na jakiś czas w śpiączkę. Rana postrzałowa, której doznał, trafiła w płuco i był to prawdziwy cud, że udało mu się przeżyć ten krytyczny okres. Mimo że uznano go za pogrążonego w śpiączce, bez pewności, kiedy się obudzi, Elea odczuwała ulgę, że przynajmniej Edward jest bezpieczny i zrobił krok naprzód.
Elea siedzia
















