Giana
Dziś Jace wraca ze szkolenia alfa.
Wszyscy w wataże są w pogotowiu, aby powitać z powrotem swojego przyszłego alfę, a szeroki uśmiech na twarzy Luny sprawia, że moje serce tańczy z radości.
Kocham ją.
Ja natomiast jestem niespokojna. Trzy dni temu skończyłam siedemnaście lat i jeszcze nie poczułam zapachu mojego partnera. To dla mnie ulga, bo chcę, żeby to był on.
Jace to jedyna osoba, z którą widzę swoją przyszłość. Odkąd byliśmy mali, prosiłam boginię księżyca, aby uczyniła go moim partnerem.
Zawsze istniało między nami surowe połączenie, które sprawiało, że jego rodzice i większość ludzi w wataże wierzyła, że w końcu zostaniemy połączeni więzią.
Boję się. Jeśli go wyczuję, a okaże się, że nie jest mój, umrę.
Kocham Jace'a odkąd pamiętam i jestem pewna, że on czuł to samo. Chociaż nigdy nie przyznaliśmy się do naszych uczuć ani nie działaliśmy zgodnie z nimi, więc na wypadek, gdybyśmy nie mieli być połączeni więzią, mniej by bolało. To było 2 lata temu, zanim wyjechał.
Nie wiem, jak się zmienił, ale chcę, żeby wrócił jako Jace, którym był. Mój Jace.
Tak bardzo za nim tęsknię.
"Pospiesz się kochanie, mamy tylko godzinę" - niecierpliwie zapewnia Luna, ale uśmiech na jej twarzy nie znika.
"Tak, mamo" - odpowiadam entuzjastycznie, pędząc do mojego pokoju, żeby się przygotować.
O, bogini! Godzina to dla mnie tak mało czasu.
Muszę wyglądać jak najlepiej. Luna kupiła mi sukienkę, którą powinnam założyć i upewniłam się, że wybrałam jego ulubiony kolor.
Wiem wszystko, co Jace lubi i zamierzam upewnić się, że osiągnę każdy z tych efektów w krótkim czasie, jaki mam.
Mieszkam z rodziną alfy od piątego roku życia. Nie pamiętam nic o tym, skąd pochodzę ani kim byli moi rodzice.
Luna powiedziała, że znaleźli mnie w lesie samą, płaczącą. Postanowili zabrać mnie do domu, na wypadek gdyby ktoś mnie szukał.
Ale nikt się nie zgłosił. Niestety.
Więc będąc dobrymi ludźmi, jakimi są, zgodzili się wychować mnie jak własną wraz z ich synem Jace'em. Który jest ode mnie dwa lata starszy.
Nigdy wcześniej się nie malowałam, ale Luna wczoraj poświęciła czas, żeby nauczyć mnie, jak to robić. Wybrałam niebieską, krótką, rozkloszowaną sukienkę, która pasuje do koloru jego oczu, a także jest jego ulubioną.
Bogini! On uwielbia moje długie, ciemne włosy rozpuszczone.
Pozwalam im opadać lokami w dół moich pleców, a głupi uśmiech na mojej twarzy nie chce zniknąć. "Jestem taka szczęśliwa!" - krzyczę, padając twarzą w dół na łóżko i zakopując twarz w moich puszystych poduszkach.
Zostawił swój telefon. Na szkoleniu nie wolno im ich mieć. Chciałabym móc z nim porozmawiać. Nie możemy też połączyć się umysłami z powodu odległości.
Byłoby łatwiej, gdybyśmy się komunikowali.
"Widzę to, kochanie" - szybko odwracam się na dźwięk jej głosu, a jej twarz odzwierciedla moją.
"Myślisz, że to on?" - Siadam, odganiając strach w moich oczach. Ale w moim głosie jest ogromna nadzieja.
"Oczywiście, skarbie, bogini księżyca nie jest aż tak okrutna, wiesz" - Mama Jace'a podchodzi do łóżka i siada obok mnie.
Ona jest piękna. Jace odziedziczył po niej niebieskie oczy i brązowe włosy. Biedny alfa nic nie dostał.
"Posłuchaj, kochanie, chcę, żebyś była optymistyczna, chcę, żeby ten uśmiech pozostał bez względu na to, jak potoczy się dzisiejszy dzień. Po prostu pamiętaj, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu" - Ściska moje dłonie, a ja wzdycham.
Nie chcę, żeby potoczyło się inaczej niż oczekiwano.
"Już są, masz gotowy prezent?" - Szybko wstaje, a moje serce bije gwałtownie. Jak on wygląda? Czy on mnie jeszcze kocha?
"Tak" - Nerwowo kieruję się do mojej szafy, aby wziąć czerwone pudełko, które zawiera moją niespodziankę dla niego.
Moje serce zaraz pęknie z klatek piersiowych. Pocę się jak szalona, a moje nerwy są wszędzie.
Proszę, bądź mój. Powtarzam w myślach.
"Chodź" - Bierze moją spoconą dłoń i czuję, jak mój wilk się porusza. Jest niespokojna od rana. Założę się, że jest szczęśliwa, że go pozna. Czy w końcu się przemienię, jeśli go spotkam? To znaczy, jeśli on jest moim partnerem, może to sprowokuje mojego wilka do wyjścia.
"Boję się" - szepczę, patrząc na swoje kroki. Mama uważała, że te obcasy będą pasować do sukienki. Ale ja ich nienawidzę.
Co jeśli będę musiała do niego pobiec i przez pomyłkę się potknę?
Przednie drzwi się otwierają i od razu uderza we mnie świeże powietrze. Biorę zachłanny, głęboki oddech i to pomaga mi się trochę zrelaksować.
Każdy członek naszego watahy jest obecny i zajmuje się czymś.
Moje uszy nastawiają się, gdy słychać dźwięk ryczącego silnika i przełykam ślinę. Czuję serce w uszach.
Uwalniam się z uścisku mamy i ocieram niewidzialny pot z czoła.
Dziś jest dzień, który mnie złamie lub ukształtuje. Wszystkie lata, które spędziliśmy razem, nasze wspomnienia, tęsknota, którą do siebie czuliśmy, ale zdecydowaliśmy się zachować zdrowie psychiczne.
Bogini, proszę.
Moje serce zamiera, gdy niebieskie Ferrari przejeżdża przez bramy, a za nim jadą dwa czarne SUV-y. Jego ochrona.
Mój Jace.
To on.
Mój wilk natychmiast wychodzi na pierwszy plan z powodu nadchodzącego, intensywnego zapachu.
Jest silny, uzależniający i sprawia, że uginają się pode mną kolana. Silny zapach drewna zmieszany z męską wodą kolońską.
"Bogini!" - wyszeptuję bez tchu, prawie upadając na kolana.
Usłyszała mnie. Uczyniła go moim.
Nie mogę się ruszyć. Stoję nieruchomo i czekam.
To tak, jakby świat wokół mnie się obracał. Nerwowy uśmiech pojawia się na mojej twarzy, a następnie chichot i nagle śmieję się jak szalona idiotka.
Łzy radości napływają mi do oczu i mam ochotę krzyczeć, wyć lub dać upust jakiejś reakcji.
Wszyscy patrzą, niecierpliwie czekając na idealny moment, kiedy on wysiądzie.
Samochód w końcu się zatrzymuje i tak powoli otwierają się drzwi.
Moje oczy nigdy nie patrzyły tak mocno. Pierwszą rzeczą, którą robi, gdy wychodzi, jest spojrzenie prosto w moje oczy. To tak, jakby wiedział, gdzie będę stała.
Jego oczy lśnią rozpoznaniem, a moje robią to samo. Mój wilk powoli szepcze cztery długo oczekiwane słowa, a mój uśmiech poszerza się do maksimum.
"Partnerka"
Jace jest inny. Jest o wiele bardziej dorosły niż wtedy, gdy wyjechał.
Powoli i stopniowo robię krok do przodu, a potem następny. Jego twarz jest nieruchoma, nie okazuje żadnych emocji i zastanawiam się, czy moja wyobraźnia nie płata mi figli.
Jace nie stałby tak i nie patrzył na mnie obojętnie, zwłaszcza gdy w końcu jesteśmy połączeni więzią.
To było nasze wielkie marzenie i nasza główna prośba do bogini.
Coś się zmieniło.
To się potwierdza, gdy odwraca się i otwiera drugie drzwi swojego samochodu. Ten gest sprawia, że waham się w ruchu. Lśniąca, czerwona szpilka staje na ziemi, a za nią długie, kremowe nogi. Potem gołe uda i wreszcie najkrótsza, czerwona sukienka, jaką widziałam.
W końcu pojawia się kobieca postać z długimi, czerwonymi paznokciami, niebieskimi farbowanymi włosami i wreszcie czerwonymi, rozmazanymi ustami rozciągniętymi w szerokim uśmiechu.
Patrzę z przerażeniem, jak mój partner wyciąga rękę do przodu, a ona chętnie ją przyjmuje.
Co się dzieje?
















