„Jaką książkę pan szuka?” – pytam, myśląc, że gdyby opisał mi okładkę, byłabym w stanie mu pomóc.
Cisza.
Odwracam się i go nie widzę. Serce podskakuje mi do gardła.
„Klaus?”
Nadal nic.
Pędzę między regałami, wołając go. Nadal cisza, zresztą wydaje się, że nikogo innego tu nie ma.
„KLAUS!” – jestem zdesperowana. Serce wali mi jak oszalałe, oddech przyspiesza, słabo wołam go jeszcze raz.
Na
















