Nea
Stałam cicho przed domem, a palce Alfy Dane'a były splecione z moimi, jakby on chciał w ten sposób utrzymać mnie blisko, nie dając mi się oddalić. On ledwo pozwalał mi na chwilę odejść z jego pola widzenia, a od incydentu minęły już cztery dni. Był tak czujny, że czułam się jakby byłem w niewoli. Nawet trening i nauka, które były dla mnie ważnymi czynnościami, były niemożliwe. Nie było miejsc
















