Dane
„Do cholery, do cholery, do cholery!” – Raven wpada w panikę, gorączkowo przeszukując szafki, wyciągając małe buteleczki i pojemniczki, szukając czegoś.
„Neah, oddychaj.” – błagam. Cierpiała okropnie. Czułem to. Czułem, jak odchodzi.
Z jej ust wydobywa się rozpaczliwy odgłos. Pluje krwią, oblewając mnie nią, a jednocześnie krew zaczyna kapać jej z nosa.
„Nie mogę tego znaleźć! Gdzie to
















