– Serio? To ważne? Bo muszę to wiedzieć, jeśli chcesz, żebym tu pracowała – zauważam. Laura szturcha mnie łokciem w żebra, a potem odwraca się do Torina, wyprostowana jak struna.
– Oczywiście, w czym mogę pomóc? – pyta uprzejmie. No dobra. W porządku. Rozumiem, że nie zamierza kwestionować poleceń Torina, ale czy ten łokieć był naprawdę konieczny? Torin obserwuje tę wymianę zdań z kamienną twarzą,
















