Otwieram drzwi tylko na szparę i zerkam na zewnątrz – korytarz jest pusty. Otwieram je do końca, wychodzę i natychmiast potykam się o coś, waląc głową w ścianę po drugiej stronie korytarza. Łapię się za bosą stopę i klnę pod nosem.
– Ała, kurwa! – Moje oczy wystrzeliwują w kierunku drzwi gabinetu Torina. Czy on to słyszał? Mam nadzieję, że nie. Mam ochotę wrócić do pokoju, na wszelki wypadek, ale
















