Torin miał rację, mówiąc, że sen będzie trudny. Wszystko cichnie na kilka minut i myślę, że wreszcie uda mi się odpocząć, a potem znowu włączają się elektronarzędzia. To niesamowicie frustrujące. W końcu rezygnuję ze spania mniej więcej w porze lunchu. Muszę sobie kupić zegarek albo coś, tak bardzo przyzwyczaiłam się do sprawdzania czasu na telefonie, że teraz jestem kompletnie zagubiona bez niego
















