Kiedy budzę się wieczorem, wciąż jest cicho. Torina jeszcze nie ma, chociaż rzut oka na budzik mówi mi, że powinien pojawić się lada moment. Szybko się ogarniam, ubieram i znowu sprawdzam godzinę. Jest… później, niż się spodziewałam. Gdzie ON jest? Zazwyczaj zjawia się punktualnie, a nawet wcześniej. Tak jakby… kręcę się po korytarzu, czekając. Czy to dziwne, że się niepokoję? Po prostu… pojawieni
















