Z niechętnym westchnieniem wracam do baru. Czyżbym rozzłościła Torina? Nie lubię, gdy ludzie są na mnie źli. Chyba trochę za bardzo chcę się wszystkim przypodobać. A może po prostu zależy mi na tym, żeby Torin mnie polubił. To znaczy, chcę, żeby mi zaufał, a zaufanie zwykle rodzi się z sympatii, prawda? Chcę się z nim zaprzyjaźnić, po części dlatego, że potrzebuję, żeby pozwolił mi odejść, ale też
















