Jackson w końcu kończy wymieniać drzwi, a potem podchodzi do Torina i mnie. Torin wstaje bez wysiłku, nawet mnie nie odstawiając. Serio, ciągle zapominam, jak absurdalnie silny jest ten facet.
– Tori, już nie śpię, możesz mnie postawić – komentuję łagodnie. Spogląda na mnie, wyglądając na zaskoczonego. Nie tym, że nie śpię. Jestem prawie pewna, że to już zauważył. Po prostu wygląda na zaskoczonego
















