Spędzam kilka godzin w barze, spędzając czas z Jane. Siedzę i rysuję w moim nowym szkicowniku. Ale ponieważ jestem sfrustrowana, więcej niż raz wyrywam kartkę, gniotę ją i daję Jane. Jestem w połowie rysunku i zdaję sobie sprawę, że zaczyna on coraz bardziej przypominać demoniczną postać Torina, a przynajmniej to, co z niej pamiętam. Miał czarne oczy, rogi, i to więcej niż jedną parę. Mgliście pam
















