Brwi Anity zmarszczyły się gniewnie i zniecierpliwione, gdy wpatrywała się w dwóch strażników blokujących jej drogę.
Ścisnęła mocno czerwoną torebkę, po czym skręciła w lewo i ku jej zdumieniu jej droga znów została zablokowana.
"Co to ma znaczyć?!" warknęła niecierpliwie, ciskając zimne, lodowate spojrzenia na dwóch mężczyzn, którzy bali się na nią spojrzeć.
"Przepraszam, proszę pani... stary mis
















