logo

FicSpire

Nie możesz mnie odzyskać

Nie możesz mnie odzyskać

Autor: milktea

Rozdział 3
Autor: milktea
15 lis 2025
Nathan wyciągnął rękę w stronę Isabelli. "Wróć ze mną do domu." Scena ta słabo nakładała się na ich pierwsze spotkanie cztery lata temu. Wtedy, dokładnie w tym miejscu, zraniona Isabella, wypędzona z domu przez matkę, skulona była w rozpaczy. Nathan Hill, niczym świt przedzierający się przez ciemność, pojawił się w jej życiu. Naiwna i niedoświadczona, Isabella pociągnięta była jego łagodną i współczującą twarzą. Bez wahania poszła za nim. "Panie, dlaczego ja?" Choć młoda, Isabella rozumiała, że nic na świecie nie jest za darmo. Nathan, obciążony swoimi myślami, przez chwilę zwlekał, zanim odpowiedział niskim głosem: "To musisz być ty." Nie wiedziała, że starannie jej szukał, robiąc wszystko, by się do niej zbliżyć. W swojej niewinności pomyliła go z dobroczyńcą i uwierzyła, że jest tylko jednym z wielu ubogich dzieci, którym pomógł. Tak łatwo mu zaufała. "Panie, dziękuję za danie mi domu. Jestem bardzo pracowita – umiem gotować, prać, zamiatać i mopować… Umiem robić tak wiele rzeczy." Nathan rzucił jej słabe spojrzenie. "Nie szukam gosposi." "Więc jak mogę się panu odwdzięczyć?" "Naprawdę chcesz się odwdzięczyć?" "Tak. Nawet mała życzliwość zasługuje na wielki zwrot." Nathan uśmiechnął się znacząco. --- Teraz, patrząc na Isabellę, która znowu się skuliła, Nathan, który spędził z nią cztery lata, z łatwością mógł wywnioskować powód jej powrotu na Tęczowy Most. To tutaj się po raz pierwszy spotkali. Czyżby, nakazując Ezekielowi, by ją tu przyprowadził, nie sygnalizowała swojego pragnienia powrotu do punktu sprzed spotkania z nim? Słaby, gorzki uśmiech pojawił się na ustach Nathana. "Żałujesz, że mnie spotkałaś?" Isabella nie odpowiedziała. Jej rany, otwarte na nowo po pościgu, przesiąkły szyfonową sukienkę na jej plecach krwią. Używała wszystkich sił, by stłumić ból. Nathan wyciągnął rękę, by delikatnie dotknąć jej głowy, ale Isabella lekko odchyliła głowę, unikając jego dłoni. Westchnął prawie niesłyszalnie. "Isabello, wynagrodzę ci to." W tym momencie zadzwonił jego telefon. Odbierając połączenie, usłyszał zaniepokojony głos ojca Moore. "Nathan, musisz szybko przyjechać. Victoria stała się niespokojna po dowiedzeniu się o zniknięciu Isabelli. Lekarz mówi, że jej stan się pogarsza. Proszę, przyjedź i uspokój ją – ona słucha tylko ciebie." Wyraz twarzy Nathana spoważniał, gdy zakończył rozmowę, w jego oczach wyraźnie widać było troskę o Victorię. "Isabello, twoja Sis przeszła operację i nie może znieść żadnego stresu. Muszę jechać do szpitala, żeby ją sprawdzić. Przestań sprawiać kłopoty i wróć do domu z asystentem." Wstając, polecił swojemu asystentowi: "Zabierz moją żonę do domu." Nie zauważył, jak ciało Isabelli zwiotczało i zbladło, ani tego, że wydawała się daleka od bycia w porządku. Nathan odjechał swoim Rollsem-Roycem Wraith. --- W niecałe pół godziny Nathan dotarł do szpitala i wszedł na oddział Victorii. "Nathan, czy Isabella mnie nienawidzi za zabranie jej jednej nerki? Czy dlatego uciekła?" Victoria rzuciła się w jego ramiona, gorzko płacząc. Nathan poklepał ją po drżących plecach, ostrożnie omijając temat. "Victorio, nie myśl o tym za dużo. To był jej wybór, żeby oddać nerkę. Nie musisz czuć się winna." "Czy ona ciebie też nienawidzi? Nienawidzi, że się z nią ożeniłeś, ale oddałeś swoją miłość jej Sis?" Fala irytacji ogarnęła Nathana. Tonem, który wydawał się mniej niż szczery, odpowiedział: "Ona łatwo się zadowala. Posiadanie tytułu pani Hill wystarczy jej – nie będzie się przejmować tym, co straciła." "To musi być dlatego, że spędzasz ze mną ostatnio zbyt dużo czasu i zaniedbujesz ją. Ona po prostu odgrywa się." Łzy Victorii padały jak letni deszcz – nagłe i przelotne. Ojciec Moore, patrząc na swoją piękną córkę, był wypełniony bólem i gniewem. W jego głosie nie było nic z jego zwykłej życzliwości. "Isabella jest zbyt bezmyślna. Victoria ledwo przeżyła, a teraz robi sceny, strasząc Victorię w ten sposób. Jak ona może być taka bezmyślna?" Nathan rzucił chłodne spojrzenie na ojca Moore. "Nie zapominaj, że ona sama przeszła operację. To pierwszy raz, kiedy się odgrywa. Niech będzie." Ojciec Moore był przez chwilę zaskoczony, przebłysk winy przemknął przez jego oczy, zanim niezręcznie to zbagatelizował. "Ona jest silna fizycznie; wszystko z nią będzie dobrze." Nathan posłał mu ostre spojrzenie, uciszając go natychmiast. Victoria kurczowo trzymała się ręki Nathana, jej oczy były czerwone od płaczu. "Nathan, czy nie pomyślałeś, że trzy osoby w związku to o jedną za dużo? Wziąłeś nerkę Isabelli dla mnie. Nawet jeśli ona tego nie mówi, musi czuć się zraniona. Dlaczego się z nią nie rozwiedziesz? I tak jej nie kochasz. Kochasz mnie. Ożeń się ze mną, a my jej to wynagrodzimy. Proszę?" Nathan subtelnie ją odsunął. "Victorio, mówiłem ci już wcześniej, nie rozwiodę się z Isabellą. Ona nie czuje się dobrze i muszę się nią opiekować do końca życia. To małżeństwo nie jest czymś, z czego mogę zrezygnować sam." Poczuła się, jakby wylano jej na głowę kubeł zimnej wody. Pociągając nosem, powiedziała: "Nathan, walczyłeś i triumfowałeś w bezwzględnym świecie biznesu. Z pewnością skrzywdziłeś niezliczoną ilość osób. Dlaczego, jeśli chodzi o Isabellę, tak upierasz się przy dotrzymaniu obietnicy?" Nathan odpowiedział: "Biznes to biznes – oko za oko. Ale Isabella… nigdy mnie nie skrzywdziła." Victoria wybuchnęła płaczem. "Nathan, gdybym wiedziała, że uratowanie mi życia będzie mnie kosztować ciebie, nie wzięłabym nerki Isabelli." Nathan powiedział: "Victorio, świat jest sprawiedliwy. Mogłaś stracić miłość, ale zyskałaś drugą szansę na życie. A Isabella, choć straciła nerkę, zyskała tytuł pani Hill." Jego twarz pociemniała, gdy wychodził, pokonany. Victoria szlochała w dłonie. "To niesprawiedliwe. Nic z tego nie jest sprawiedliwe… Jak mam żyć bez ciebie?" Ojciec Moore szybko ją pocieszył. "Och, moja słodka dziewczynko, nie płacz. Widok ciebie w smutku łamie mi serce. Nie martw się – porozmawiam z Isabellą. Sprawię, że ona odda Nathana." Victoria przestała płakać, lekko kiwając głową. "Masz rację, tato. Nathan ceni uczciwość i nie złamie danego słowa Isabelli. Ale jeśli uda nam się sprawić, że Isabella dobrowolnie zrezygnuje z niego…" "Tak, tak. Coś wymyślę. Nie martw się – dopilnuję, żebyś ty i Nathan byli razem." --- W willi rodziny Hill Nathan wrócił do domu. Jednak radosnego, wesołego "Mężusiu!", które zwykło go witać, nigdzie nie było słychać. Czując się nieswojo, zmarszczył brwi i zapytał pokojówkę, która otworzyła drzwi: "Gdzie jest moja żona?" Pokojówka wzięła jego płaszcz. "Panie, pani zachowuje się dzisiaj bardzo dziwnie. Odkąd wróciła do domu, zamknęła się w swoim pokoju i nie wychodzi. Dzwoniliśmy do niej, ale nie odbiera." Nathan spojrzał na drugie piętro, zaskoczony. "Sprawdzę ją."

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 3 – Nie możesz mnie odzyskać | Czytaj powieści online na FicSpire