Nathan wszedł na górę i zapukał cicho do drzwi.
Jednak nie usłyszał wesołej odpowiedzi od Isabelli, jak to zwykle bywało. Jego twarz posmutniała, gdy otworzył drzwi i podszedł do łóżka, górując nad nieruchomą postacią, która tam leżała.
– Isabello, dlaczego dzisiaj sprawiasz tyle kłopotów? Wiesz, że twoja Sis czuła się winna, bo uciekłaś z domu? Na przyszłość postaraj się być rozsądniejsza i nie denerwuj swojej Sis...
Isabella leżała na łóżku, jej twarz była tak opustoszała jak pustynia, pozbawiona jakiejkolwiek witalności. Monolog Nathana wydawał się coraz bardziej bezcelowy.
– Dlaczego nic nie mówisz?
Isabella, która zwykle mu schlebiała i przymilała się, dzisiaj milczała. Nawet ktoś tak wolny w zauważaniu emocji jak Nathan mógł wyczuć, że coś jest nie tak.
Odsunął kołdrę i jaskrawoczerwone plamy na białym prześcieradle natychmiast przykuły jego wzrok. Ostro kontrastowały z bladą, pozbawioną krwi skórą Isabelli.
– Isabello, dlaczego nie powiedziałaś nam, że jesteś chora?
Ogromna fala paniki w nim wezbrała. W tym momencie całym sercem uwierzył w diagnozę hipnotyzera dotyczącą depresji Isabelli. Trzymając ją drżącymi ramionami, powiedział: – Przepraszam, zaniedbałem cię.
Szczerze przeprosił.
W szpitalu lekarz przeprowadził pełne badanie Isabelli. Pomimo potężnej pozycji Nathana, lekarz nie mógł powstrzymać się od skrytykowania go jako rodziny pacjentki.
– Panie Hill, pani Hill przeszła niedawno przeszczep nerki, a teraz jej rana znowu jest zainfekowana. Nieważne, jak silne jest jej ciało, nie wytrzyma takiego obciążenia!
Twarz Nathana pozostała napięta. – Rozumiem.
Po kroplówce Isabella stopniowo przestała mieć gorączkę. Jej puste oczy zaczęły odzyskiwać ostrość. Jednak gdy zobaczyła obok siebie Nathana, zareagowała tak, jakby zobaczyła bestię. Jej ciało instynktownie się cofnęło.
– Dlaczego tu jesteś?
Jej spojrzenie było pełne ostrożności, jakby był niebezpiecznym drapieżnikiem.
Nathan zmrużył zmęczone oczy i wpatrywał się w jej odpychający wyraz twarzy. Jego głębokie, ciemne oczy stały się zimne.
– Jestem twoim mężem. Jeśli nie ma mnie przy tobie, kiedy jesteś chora, to gdzie według ciebie powinienem być?
Isabella dyskretnie sięgnęła po strzykawkę na stoliku nocnym, jej instynkt obronny był wyraźny.
Zauważywszy jej nerwową rękę, przystojna twarz Nathana posmutniała. – Naprawdę mnie nie poznajesz?
Isabella skinęła głową z powagą.
Nathan westchnął, przyciągając jej niewinną, czystą twarz bliżej. – W takim razie przyjrzyj mi się uważnie. Zapamiętaj twarz swojego męża, ponieważ od teraz będziemy mieszkać pod jednym dachem każdego dnia. Nie chcę, żebyś zachowywała się, jakbyś miała amnezję za każdym razem, gdy mnie widzisz.
Isabella z wahaniem zapytała: – Mówisz, że jesteśmy małżeństwem? Masz na to dowód?
Nathanowi odebrało mowę. Wyjął telefon i pokazał jej zdjęcie ich aktu małżeństwa. – Spójrz dobrze. Jesteśmy legalnie małżeństwem.
Isabella odsunęła się jeszcze bardziej, wyraźnie go odrzucając.
– Certyfikaty można sfałszować.
Nathan ciężko westchnął, nagle poczuł nadchodzący ból głowy. – Co mam zrobić, żeby ci to udowodnić?
– Jeśli jesteśmy małżeństwem, powinno być mnóstwo dowodów. Jak... dzieci? Obrączka ślubna? A może intymne zdjęcia nas?
Przez chwilę Nathan był bezradny. Uświadomił sobie boleśnie, że nie dał jej żadnej z tych rzeczy.
– Isabello, przepraszam. Upewnię się, że dam ci to wszystko w przyszłości.
Isabella wybuchnęła gniewem: – Wiedziałam! Nie jesteś moim mężem. Mój mąż nie zaniedbywałby mnie tak...
W tym momencie przybyli Victoria i ojciec Moore'a. Victoria była na wózku inwalidzkim, pchanym przez ich ojca.
Gdy tylko weszli, ojciec Moore'a zaczął karcić Isabellę. – Isabello, jak możesz być taka bezmyślna? Uciekać ze szpitala, kiedy jesteś chora? Wiesz, jak bardzo Nathan się martwił, szukając cię? Dobrze ci tak, że rana się zainfekowała! Jesteś taka nieodpowiedzialna!
Isabella patrzyła na ojca Moore'a bez wyrazu. Być może jego nagany ją zirytowały, ale Isabella odparła ostro: – Kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? Nawet moi biologiczni rodzice nigdy mnie nie karcili. Kim ty jesteś, żeby mnie dyscyplinować?
Ojciec Moore'a zamarł.
Jej słowa mocno go dotknęły. Mimo że był jej biologicznym ojcem, nigdy jej nie wychowywał. Czy naprawdę miał prawo ją dyscyplinować?
– Nathan, co się z nią dzieje?
– Straciła pamięć – odparł Nathan obojętnie.
Ojciec Moore'a był oszołomiony. – Amnezja? Więc nawet nie rozpoznaje mnie jako swojego ojca?
Wydawał się trochę przygnębiony.
Nathan spojrzał na niego i powiedział: – Zrobiła to hipnotyzerowi, żeby celowo wymazał cię z jej pamięci.
Victoria podjechała wózkiem bliżej łóżka i powiedziała szczerze: – Wiem, że musisz czuć się urażona oddaniem mi swojej nerki.
Słysząc to, Isabella stała się pobudzona. – Co? Oddałam ci nerkę? Dlaczego miałabym to zrobić? Bez niej też nie będę w porządku!
Widząc jej reakcję, Nathan zdał sobie sprawę, że oddanie nerki pozostawiło głęboką bliznę w sercu Isabelli.
– Victorio, nie wspominaj o tym przy niej więcej – ostrzegł Nathan.
Próbując zmienić temat, Victoria błagała ze łzami w oczach: – Naprawdę kocham Nathana. Proszę, puść go wolno. Bez niego nie mogę żyć. Proszę, ze względu na mnie, rozwiedź się z nim i pozwól nam być razem.
Słysząc to, twarz Nathana stała się nieczytelna. Spokojnie wpatrywał się w Isabellę, czekając na jej odpowiedź.
















