Spojrzenie Guillermo było jak ukąszenie jadowitego węża, oplatające Teodora, a w chwili, gdy Teodor dotarł do pokoju gościnnego Izabeli, Guillermo wybuchnął.
– Kto zatrzymuje się w tym pokoju? – zapytał podejrzliwie.
– Młody panie – szepnął asystent do ucha Guillermo – Osoba w środku to ta, o którą prosiłeś nas, żebyśmy przeprowadzili śledztwo.
Przez głowę Guillermo przemknęła modna sylwetka. Zala
















